Według najnowszych doniesień Ubisoft miał porzucić plany stworzenia kontynuacji gry Star Wars: Outlaws. Powód? Pierwsza część, która zadebiutowała w 2024 roku, nie spełniła oczekiwań finansowych wydawcy. Według insiderów tyle wystarczyło, by sequel trafił do kosza, zanim prace na dobre ruszyły.
Informacje te przekazał Tom Henderson, znany branżowy informator, który wielokrotnie udowadniał, że ma dostęp do rzetelnych źródeł, zwłaszcza jeśli chodzi o działania Ubisoftu. Według jego relacji prace nad Outlaws 2 były na bardzo wczesnym etapie – najpewniej jeszcze przed rozpoczęciem pełnej produkcji. Biorąc pod uwagę, że od premiery pierwszej części minęło zaledwie kilka miesięcy, nie jest to zaskoczeniem. Studio Massive Entertainment, odpowiedzialne za grę, wciąż pracuje nad dodatkami do Outlaws, a równolegle rozwija również inne projekty – m.in. Avatar: Frontiers of Pandora oraz wciąż wspierane The Division 2.
Decyzja o rezygnacji z kontynuacji wydaje się logiczna, choć na pewno rozczaruje fanów. Ubisoft miał ambitne plany wobec nowego cyklu w świecie Star Wars, ale słabe wyniki finansowe pierwszej części szybko ostudziły entuzjazm. Według nieoficjalnych danych, Star Wars: Outlaws sprzedała się w około milionie egzemplarzy w ciągu pierwszego miesiąca. To niewiele, zwłaszcza jak na grę z segmentu AAA, opartą na jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek popkultury.
Dla porównania Watch Dogs: Legion, czyli gra o podobnej strukturze, również stawiająca na otwarty świat, skradanie i technologię, sprzedała się niemal dwa razy lepiej w ciągu zaledwie trzech dni. Mimo to Ubisoft uznał ten wynik za niezadowalający i zakończył rozwój gry po kilkunastu miesiącach. W tym kontekście słaby start Outlaws tłumaczy decyzję o wstrzymaniu prac nad kolejną częścią.
W ubiegłym tygodniu prezes firmy, czyli Yves Guillemot, publicznie skomentował wyniki gry. W jego opinii jednym z powodów porażki była... słabość samej marki Star Wars. Jego zdaniem dzisiejsze Gwiezdne wojny nie są już tym, czym były jeszcze kilka lat temu. Zmęczenie materiałem, kontrowersyjne decyzje twórców filmów i seriali, a także rozdrobnienie narracji sprawiły, że hasło „Star Wars” nie gwarantuje już automatycznego sukcesu.
Guillemot sugerował, że osadzenie gry w tym uniwersum mogło wręcz utrudnić projektowi osiągnięcie sukcesu. Licencja nie tylko podniosła koszty produkcji, ale też ograniczyła swobodę twórczą zespołu. Gdyby Ubisoft zdecydował się stworzyć zupełnie nową grę albo powrócił do sprawdzonej marki – jak Watch Dogs – rezultat mógłby być zupełnie inny. Szczególnie, że Massive ma doświadczenie w tego typu projektach i zna już oczekiwania graczy.
Warto też wspomnieć, iż mimo przeciętnych wyników sprzedaży, sama gra nie była fatalna. Recenzje były mieszane, ale nie dramatyczne. Krytykowano głównie mało świeżą strukturę rozgrywki, niedopracowane mechaniki i brak wyraźnej tożsamości. Dla wielu graczy Outlaws wyglądała jak pozycja, która mogłaby się pojawić pięć lat wcześniej i wtedy zrobić większe wrażenie. W 2024 roku – przy takiej konkurencji i oczekiwaniach – okazała się zbyt zachowawcza.
Na razie Ubisoft nie potwierdził oficjalnie rezygnacji z kontynuacji. Firma milczy na temat dalszych planów związanych z tą marką. Studio Massive również nie wypowiada się publicznie o przyszłości projektu.
Przypomnijmy, że Star Wars: Outlaws ukazało się na komputery PC oraz konsole Xbox Series X, Xbox Series S i PlayStation 5. Choć gra miała ambicje, by stać się czymś więcej niż kolejną licencjonowaną produkcją w znanym świecie, ostatecznie trafiła na półkę jako jeszcze jedna próba, która nie zakończyła się sukcesem. Czy Ubisoft wróci jeszcze do tego pomysłu? Trudno powiedzieć. Wiele będzie zależeć od tego, jak rozwinie się sytuacja na rynku, w samej firmie i w świecie Gwiezdnych wojen.