Istnieją takie narzędzia, dzięki którym da się przywrócić blask starym grom bez potrzeby angażowania do tego całego zespołu grafików i programistów. Jak to zrobić? Wszystko dzięki firmie NVIDIA i jej technologii RTX Remix. To narzędzie, które otwiera przed społecznością graczy i modderów zupełnie nowe możliwości.
Modyfikowanie gier to nie nowość. Gamerzy od dekad grzebią w plikach, zmieniają wygląd postaci, dodają nowe mapy albo poprawiają błędy, którymi twórcy się nie zajęli, choć powinni. Dziś to już nie ekstrawagancja, tylko ważna część kultury gamingowej. NVIDIA dostrzegła ten potencjał i postanowiła dać ludziom narzędzia, by go wykorzystali. W ten sposób powstało RTX Remix, czyli narzędzie, które pozwala samodzielnie odświeżyć klasyczne tytuły i tchnąć w nie nowe życie, korzystając z najnowszych technologii graficznych.
W praktyce mówimy o zestawie narzędzi opartych na platformie graficznej NVIDIA Omniverse, który umożliwia przekształcanie starych gier w tytuły wyglądające jak współczesne produkcje. Dzięki RTX Remix można dodać do klasyków wsparcie dla ray tracingu, DLSS 4, renderowania fizycznego (PBR) oraz pełnego path tracingu. I co ważne – wszystko to da się zrobić bez potrzeby przebudowy silnika gry.
Cały proces przebiega w dwóch etapach. Najpierw narzędzie przechwytuje zasoby gry wideo: modele, tekstury, światło. Następnie można je eksportować do nowoczesnych programów graficznych, takich jak Blender czy Substance, gdzie podlegają dalszym poprawkom. Da się w nich zwiększyć rozdzielczość tekstur, zrobić ich mapowanie lub na nowo je oświetlić. Później gra działa już w środowisku RTX Remix Runtime, które automatycznie wdraża najnowsze efekty graficzne.
Co to oznacza, mówiąc prościej? Okazuje się, że klasyczne tytuły takie jak Half-Life 2 albo pierwsze Call of Duty mogą wyglądać, jakby zostały wydane w 2025 roku. A to wszystko bez udziału ich oryginalnych twórców.
W całej tej historii warto zaznaczyć, że NVIDIA stawia na otwartość. RTX Remix to nie jest zamknięty ekosystem. SDK i środowisko uruchomieniowe są dostępne jako open source. Co za tym idzie każdy, kto ma czas i chęci, by tworzyć własne remastery, może to zrobić. Platforma obsługuje najnowsze technologie: path tracing, DLSS 4, PBR, renderowanie neuronowe. Integruje się też z popularnymi narzędziami graficznymi, co upraszcza pracę.
Jednak RTX Remix to nie tylko szansa, ale też wyzwania. Największym problemem są wymagania sprzętowe. Gry po przeróbce wyglądają świetnie, ale potrafią mocno obciążyć komputer PC lub laptop gamingowy. Na przykład Half-Life 2, mimo że jest tytułem sprzed dwóch dekad, potrzebuje naprawdę mocnej maszyny, by sprawnie działać w odświeżonej odsłonie. Dlatego NVIDIA pracuje także nad narzędziami do optymalizacji i pod tym względem, aby gry dziłały nawet bez wsparcia najsilniejszych kart graficznych.
We wrześniu do narzędzia trafi możliwość edytowania cząsteczek, czyli dodawania efektów świetlnych, dymów czy iskier, które wcześniej były poza zasięgiem modderów. Dzięki temu potencjał RTX Remix wzrośnie jeszcze bardziej, a liczba kompatybilnych gier przekroczy 165 tytułów.
Aby zachęcić do eksperymentów z RTX Remix, NVIDIA razem z ModDB ogłosiła konkurs z pulą nagród wynoszącą 50 000 dolarów. Zadanie polegało na stworzeniu najlepszego remastera klasycznej gry. Spośród 24 projektów wyróżniono m.in. Pankillera, I-Ninja, Vampire: The Masquerade oraz Call of Duty 2. To jednak tylko część tego, co powstało.
Wśród innych tytułów z nową oprawą znalazły się:
Wszystkie te projekty łączy jedno: powstały oddolnie, bez udziału dużych studiów. To pokazuje, jak potężnym narzędziem może stać się RTX Remix w rękach pasjonatów.
Zdaje się, że trend jest dość jasny, a moddowanie to bardzo przyszłościowa gałąź w świecie gier wideo. RTX Remix pozwala bowiem działać w sposób, który dotychczas zarezerwowany był wyłącznie dla gigantycznych przedsiębiorstw zajmujących się produkcją tytułów w sposób profesjonalny.
Teraz narzędzie, które ludziom zaoferowała NVIDIA, ma szansę zmienić reguły gry. W przyszłości nie trzeba będzie czekać miesiącami lub latami, by dane studio zdecydowało się poprawić błędy w jakiejś pozycji albo ją zremasterowało. Wystarczy, że znajdzie się ktoś, kto uwielbia daną grę i zechce ją odświeżyć. W społeczności modderów nie brakuje takich osób. Należy więc spodziewać się, że kolejne klasyki niebawem powrócą w wielkim stylu.