W świecie gier mobilnych dzieje się ostatnio sporo. Wydawcy coraz częściej sięgają po znane marki, próbując przenieść ich urok na małe ekrany. Capcom nie zostaje w tyle i szykuje coś, co może wywołać niemałe poruszenie – Resident Evil: Survival Unit, czyli świeże podejście do jednej z najpopularniejszych serii horrorów w historii. Brzmi ambitnie? Być może. Ale projekt zapowiada się ciekawie.
Nie mamy tu do czynienia z klasycznym Residentem. Zapomnij o samotnym przemierzaniu korytarzy w poszukiwaniu amunicji i kluczy do dziwnych drzwi. Survival Unit to coś innego – gra oparta na współpracy, szybkim reagowaniu i działaniach zespołowych. Zombie nadal będą, rzecz jasna, ale tym razem nie stawisz im czoła sam.
Z opublikowanych informacji wynika, że gra mocno stawia na multiplayer w czasie rzeczywistym. Ludzie z różnych stron świata połączą się w drużyny i razem spróbują przetrwać. Proste? Niekoniecznie. Kluczowe ma być nie tylko strzelanie, ale i taktyczne podejście.
Z pierwszych informacji wynika, że Survival Unit zaoferuje na początku kilka grywalnych, znanych z serii bohaterów, z których każdy ma mieć własny zestaw zdolności, unikalny styl walki i określoną rolę w drużynie. Nie chodzi tu więc tylko o "skórki" – różnice między bohaterami mają realnie wpływać na przebieg starć. Ktoś będzie zadawał solidne obrażenia, ktoś inny będzie odpowiedzialny za wsparcie, a jeszcze inny – za kontrolę tłumu czy stawianie pułapek. Klasyczna konstrukcja drużyny, znana z gier MOBA czy taktycznych shooterów, ale przeniesiona w realia horroru.
Granie solo? Teoretycznie jest możliwe, ale w praktyce będzie mocno ograniczone – gra wyraźnie została zaprojektowana pod współpracę. Przyda się zgrana ekipa, trochę ogarnięcia i oczywiście komunikacja, choćby przez czat głosowy lub szybkie komendy. A ponieważ akcja ma być dynamiczna, będzie trzeba działać szybko – zbyt długie zastanawianie się może skończyć się zjedzeniem przez zombie. Albo gorzej.
Pod względem wizualnym Capcom ma nie zawieść – gra podobno trzyma klimat znany z większych odsłon serii. Ciemne pomieszczenia, klaustrofobiczne lokacje i wszędobylski niepokój. Nie jest to może poziom konsol jak PlayStation 5 czy Xbox Series X, ale jak na mobilne realia – zapowiada się solidnie. Interfejs zaprojektowano minimalistycznie, z myślą o dotykowej obsłudze, bez upychania przycisków w każdym rogu ekranu. Do tego optymalizacja – rzecz święta – bo przy szybkich starciach każde przycięcie może być zabójcze. Dosłownie.
Capcom nie idzie po linii najmniejszego oporu. Survival Unit ma wykorzystywać potencjał nowoczesnych smartfonów niemal do granic możliwości. Mowa o zaawansowanej grafice, płynnych animacjach, realistycznym oświetleniu i – co ciekawe – nawet o dynamicznych efektach pogodowych. To wszystko przy zachowaniu stabilności i płynności? Ambitnie, ale podobno da się to osiągnąć, zwłaszcza na sprzętach z wyższej półki. No i ten magiczny skrót – 5G. W trybach kooperacyjnych to naprawdę robi różnicę. Jedno mikroprzycięcie i drużyna może się posypać.
Warto też wspomnieć o rzeczy, która dziś już powinna być standardem, ale wciąż zdarza się, że o niej zapominają – synchronizacja konta między urządzeniami. W Survival Unit ma to działać bezboleśnie: grasz na telefonie w drodze do pracy, wracasz do domu i kontynuujesz na tablecie. Zero strat, zero kombinowania.
Do tego dojdzie jeszcze integracja z mediami społecznościowymi, dzięki której łatwo będzie zaprosić znajomych do wspólnej gry albo po prostu pochwalić się nowym outfitem swojej postaci. Drobnostka? Może. Ale takie rzeczy właśnie budują zaangażowanie społeczności – a to dziś klucz do sukcesu każdej gry online.
Na razie mówi się o 2025 roku - dokładna data pozostaje nieznana. Gra ma być darmowa, ale – jak to zwykle bywa – z opcjonalnymi mikropłatnościami. Kto chce, ten kupi pakiet, skórkę albo przyspieszy rozwój postaci. Standard. Tytuł trafi na smartfony i tablety z systemami iOS i Android, więc dostępność będzie szeroka. Capcom zapowiada regularne aktualizacje i rozwój gry po premierze – miejmy nadzieję, że rzeczywiście będą to robić, bo mobilne tytuły żyją tylko wtedy, gdy coś się w nich dzieje.
Nie wiadomo jeszcze, czy Resident Evil: Survival Unit okaże się hitem, czy tylko ciekawostką. Ale trzeba przyznać, że pomysł wydaje się interesujący. Kooperacyjna gra w świecie opanowanym przez zombie, na telefonie, z zachowaniem atmosfery oryginału – to brzmi jak coś, czego warto spróbować. Oby tylko nie zabrakło głębi, bo klimat to jedno, a grywalność to drugie.