- Strona główna ›
- Książki, muzyka, film ›
- Książki ›
- Literatura obyczajowa ›
- Szklany zamek Jeannette Walls
Szklany zamek Jeannette Walls
Produkt chwilowo niedostępny w sklepie internetowym
Opis produktu
Przeniesiony na ekrany, bestsellerowy pamiętnik
Ojciec Jeanette, Rex, to ekscentryk, pasjonat fizyki i geologii. Błyskotliwy i charyzmatyczny, w swoich dobrych momentach uczy dzieci, jak rozwijać wyobraźnię. Do tego pije, kradnie i znika na całe dnie. Oderwany od rzeczywistości, roi fantastyczne marzenia o „szklanym zamku” – idealnym domu, którego nigdy nie zaczął nawet budować.
Matka Jeanette, Rose Mary, to wykształcona nauczycielka, utalentowana malarka i pisarka. Pochłonięta realizowaniem siebie, zapomina o obowiązkach wobec swoich dzieci.
Oboje nieustanie demonstrują, czym jest wolność i tolerancja. Wiodąc tułacze życie, uparcie odrzucają ogólnie przyjęte normy społeczne.
Szklany zamek to opowieść o trudnym dzieciństwie czworga wspierającego się rodzeństwa wychowanego przez wrażliwych, ale społecznie nieprzystosowanych i nieodpowiedzialnych rodziców. To emocjonujące wspomnienia kobiety, która po dramatycznych przeżyciach z dzieciństwa tylko dzięki własnej determinacji osiągnęła sukces zawodowy oraz szczęście w życiu osobistym.
Na podstawie książki powstał film z Brie Larson, Woodym Harrelsonem i Naomi Watts.
Fragment książki
I
KOBIETA NA ULICY
Kiedy siedziałam w taksówce, zastanawiając się, czy nie ubrałam się przesadnie na tę okazję, spojrzałam przez okno i zobaczyłam matkę grzebiącą w śmietniku. Zapadł już zmrok. Porywisty marcowy wiatr miotał pasemkami pary sączącej się ze studzienek, przechodnie, z postawionymi kołnierzami, przemierzali ulicę szybkim krokiem. Utknęłam w korku dwie przecznice od miejsca, gdzie odbywało się przyjęcie, na które jechałam.
Mama stała niecałe pięć metrów ode mnie. Okutana w łachmany mające ją chronić przed wiosennym chłodem, grzebała w śmietniku, a jej pies, biało-czarny terier mieszaniec, baraszkował przy nogach. Zauważyłam dobrze znane mi gesty – sposób, w jaki przechylała głowę i wydymała dolną wargę, oglądając w skupieniu rzeczy wyciągnięte ze śmietnika, które ewentualnie mogły się przydać, błysk dziecięcej radości w szeroko otwartych oczach, gdy znalazła coś, co jej się spodobało. Długie, poprzetykane siwizną włosy były splątane i zmierzwione, oczy głęboko zapadnięte, lecz nadal przypominała mi tamtą mamę z dzieciństwa, która skakała z klifu z rozpostartymi ramionami, malowała na pustyni i czytała na głos Szekspira. Kości policzkowe miała wciąż mocno zarysowane, tylko cera zwiotczała i poczerwieniała po tych wszystkich latach i zimach spędzonych na dworze. Prawdopodobnie w oczach przechodniów wyglądała tak samo jak każdy z tysięcy bezdomnych w Nowym Jorku.
Nie widziałam jej od wielu miesięcy i kiedy podniosła wzrok, przestraszyłam się, że mnie zauważy i zawoła po imieniu, a ktoś, jadący na to samo przyjęcie, zobaczy nas razem, mama się przedstawi i mój sekret wyjdzie na jaw.
Osunęłam się niżej na siedzenie i poprosiłam taksówkarza, żeby zawrócił i zawiózł mnie do domu na Park Avenue.
Taksówka stanęła przed domem, odźwierny przytrzymał mi drzwi, windziarz zawiózł na moje piętro. Jak prawie każdego wieczoru mąż pracował do późna i ciszę w domu zakłócił jedynie stukot moich obcasów na wypolerowanej drewnianej podłodze. Nadal byłam roztrzęsiona niespodziewanym spotkaniem i widokiem mamy radośnie grzebiącej w śmietniku. Nastawiłam płytę z Vivaldim w nadziei, że muzyka mnie ukoi.
Rozejrzałam się po pokoju. Stały tu wazy z brązu i srebra z przełomu wieków, stare książki z podniszczonymi skórzanymi grzbietami, wyszukiwane na pchlich targach. A także mapy z czasów króla Jerzego, które dałam do oprawy, perskie kobierce oraz głęboki skórzany fotel, w który lubiłam się zagłębić pod koniec dnia. Usiłowałam stworzyć tu swój dom, przeobrazić go w takie miejsce, gdzie chciałabym mieszkać, ja, taka, jaką pragnęłam być. Nigdy jednak nie cieszyłam się w pełni swoim pokojem, bo martwiłam się o mamę i tatę przycupniętych gdzieś na chodnikowej kratce. Przejmowałam się nimi, a zarazem odczuwałam zażenowanie i wstyd, że noszę perły i mieszkam na Park Avenue, gdy moi rodzice szukają ciepłego kąta i pożywienia.
Co mogłam na to poradzić? Wiele razy próbowałam im pomóc, lecz tata twierdził z uporem, że niczego im nie potrzeba, a mama prosiła o coś tak absurdalnego jak perfumy w atomizerze albo karta członkowska klubu fitness. Twierdzili, że żyją tak, jak im się podoba.
Dane techniczne
| Nazwa: | Replika |
|---|---|
| Ulica i numer budynku: | ul. Szarotkowa 134 |
| Kod pocztowy: | 60-175 |
| Miasto: | Poznań |
| Adres elektroniczny: | regina@replika.eu |
| Autor: | Jeannette Walls |
| Język wydania: | Polski |
| Liczba stron: | 360 |
| Rodzaj okładki: | Twarda |
| Język oryginału: | 6148274 |
| Wydawnictwo: | Replika |
| Wymiary [cm]: | 20.5x14.5 |
Dokumenty do pobrania
Producent
Nie znalazłeś produktu dla siebie?
Opinie
Dodaj pierwszą opinię dotyczącą tego produktu
Zakup dla pełnoletnich
Ten produkt jest tylko dla pełnoletnich.
