Zdaniem eksperta
Jak prostować włosy prostownicą?
Udostępnij przez:
Gładkie i lśniące włosy to marzenie wielu osób, dlatego prostownice od lat cieszą się ogromną popularnością. Dla jednych to sprzęt używany raz na jakiś czas, dla innych – codzienne narzędzie stylizacji. Warto więc uporządkować fakty i mity, które narosły wokół prostowania włosów.
Czy prostowanie włosów zawsze je niszczy?
Tym, o co najbardziej martwią się użytkowniczki prostownic, jest to, że ich włosy będą zniszczone, osłabione i matowe, jeśli prostowanie włosów będzie wykonywane zbyt często. To jeden z najczęściej powtarzanych mitów. Faktem jest, że poddawanie ich działaniu wysokiej temperatury w dłuższej perspektywie może je osłabiać, przesuszać i prowadzić do rozdwajania końcówek. Ale nie można powiedzieć, że dzieje się tak automatycznie od regularnego prostowania.
Nowoczesne urządzenia są wyposażone w powłoki ceramiczne, turmalinowe czy tytanowe, które równomiernie rozprowadzają ciepło i chronią strukturę pasm. Dodatkowo jonizacja ogranicza puszenie się i elektryzowanie włosów. Jednak kluczowe znaczenie ma tutaj regulacja temperatury. Dawniej, by prostowanie było szybkie, wiele użytkowniczek od razu nastawiało urządzenie na maksymalne ciepło. Tymczasem cienkie, podatne pasma można wyprostować już przy 150–170 stopniach, podczas gdy jedynie grube i kręcone wymagają nieco wyższej temperatury. Mit o tym, że „najlepiej ustawić prostownicę na maksimum”, warto włożyć między bajki. To trochę jak z prasowaniem ubrań – nie ma sensu zakładać, że delikatne tkaniny lepiej uprasujemy przy najwyższej temperaturze.
Rola kosmetyków ochronnych – fakt, nie marketing
Wraz z upowszechnianiem się prostownic na rynku pojawiały się kosmetyki termoochronne. Część osób uważa, że to zbędny wydatek. Tymczasem faktem jest, że specjalne spraye i mgiełki rzeczywiście tworzą warstwę ochronną, która ogranicza przenikanie wysokiej temperatury do wnętrza włosa. Pomagają też zatrzymać wilgoć, dzięki czemu pasma są gładsze i mniej łamliwe. To jeden z dobrych sposobów, by prostowanie włosów było mniej inwazyjne – szczególnie przy regularnym korzystaniu z prostownicy.
Niektórzy sądzą, że można skrócić czas stylizacji, prostując wilgotne włosy. To niestety mit, który może mocno osłabić kondycję fryzury. Mokre pasma, są dużo bardziej podatne na uszkodzenia, a zetknięcie z nagrzaną płytką prostownicy sprawia, że woda gwałtownie paruje wewnątrz włosa. Efekt? Mikropęknięcia, łamliwość i przesuszenie. Faktem jest, że powinny być one całkowicie suche przed stylizacją, najlepiej po wysuszeniu suszarką z chłodnym nawiewem, który domyka łuski włosa i sam w sobie poprawia gładkość pasm.
Technika ma znaczenie! Prostowanie a przetłuszczanie włosów.
Kolejną kwestią, która budzi wątpliwości i pytania, jest sprawa techniki prostowania. Chcąc wyprostować włosy szybciej, wiele osób skupia się na temperaturze, zapominając, że równie istotny jest sposób użycia prostownicy. Tymczasem im lepiej przygotujemy się do zabiegu, tym sprawniej go wykonamy. Najlepiej jest dzielić włosy na cienkie pasma i powoli przesuwać prostownicę od nasady do końców, najlepiej tylko raz, ewentualnie dwa. Zbyt szybkie, wielokrotne przejeżdżanie po tej samej sekcji nie daje lepszego efektu, a jedynie bardziej niszczy pasmo. Ważne jest też, by nie przykładać prostownicy zbyt blisko skóry głowy – po pierwsze można się poparzyć, a po drugie wpływa to na szybsze przetłuszczanie.
Czy prostowanie włosów powoduje przetłuszczanie? To mit, ale ma w sobie ziarnko prawdy. Sama prostownica nie wpływa na pracę gruczołów łojowych, więc nie sprawia, że sebum wydziela się szybciej. Faktem jest jednak, że wyprostowane pasma ściślej przylegają do skóry głowy, a ich gładka struktura sprawia, że tłuszcz jest bardziej widoczny. Dodatkowo częste przeciąganie prostownicy blisko skóry może rozprowadzać sebum wzdłuż włosów, przez co efekt „świeżości” utrzymuje się krócej.
Czy włosy łatwo przypalają się od prostownicy?
Dawniej prostowanie kojarzyło się z ryzykiem przypalenia włosów i nieprzyjemnym zapachem. Dziś producenci stosują rozwiązania, które realnie zwiększają bezpieczeństwo. Powłoki ceramiczne i turmalinowe dbają o równomierne nagrzewanie, jonizacja wygładza i nabłyszcza pasma, a prostownice parowe dodatkowo chronią włosy, otaczając je delikatną mgiełką pary.
W najnowszych modelach pojawiają się także inteligentne czujniki temperatury, które automatycznie dobierają odpowiednie parametry w zależności od stanu włosów. To sprawia, że prostowanie włosów może być naprawdę delikatne, jeśli korzystamy z odpowiedniego sprzętu. I choć zawsze należy pamiętać o indywidualnych predyspozycjach włosów, to jednak filmiki, które pojawiają się w sieci, gdzie ktoś spektakularnie przypala sobie cały pukiel włosów, to raczej bardzo sporadyczne sytuacje, by nie powiedzieć, chęć przyciągnięcia uwagi.
Czy można prostować włosy codziennie?
To jedno z częstszych pytań, związanych z prostowaniem włosów. Faktem jest, że codzienne prostowanie, nawet z użyciem dobrej prostownicy, przyspiesza przesuszanie. Włosy wymagają wtedy intensywnej pielęgnacji. Warto więc mimo wszystko zachowywać rozsądek i czasem po prostu dać włosom odpocząć – zwłaszcza jeśli są cienkie lub już zniszczone. Czasem wystarczy wyprostować je raz po umyciu i odpowiednio zabezpieczyć, by efekt utrzymał się przez kilka dni. Pomocne są też kosmetyki wygładzające i utrwalające fryzurę.
Jak widać, wokół prostowania włosów narosło wiele przekonań, ale warto oddzielać fakty od mitów. Taka metoda stylizacji wcale nie musi oznaczać szkody dla włosów. Grunt to korzystanie z nowoczesnych urządzeń, dopasowanie temperatury do potrzeb włosów, a także stosowanie kosmetyków ochronnych. Dobrze jest też dbać o technikę prostowania i wtedy, kiedy mamy możliwość, dać włosom odpocząć od stylizacji.
Udostępnij przez:
Te poradniki mogą okazać się pomocne
