Nowa generacja sprzętu Xbox już teraz wywołuje falę spekulacji. Nie tyle ze względu na premierę gier, co wysokość ceny. Czy zamiast typowej konsoli dostaniemy urządzenie bliższe gamingowemu PC-towi? I co z tego wyniknie dla portfela gracza?
Doniesienia coraz częściej wspominają, że kolejny Xbox, działający jak hybryda konsoli i komputera PC, może kosztować nawet dwa razy więcej niż PlayStation 6. Brzmi jak szaleństwo? To jednak efekt ambitnego planu. Microsoft chce połączyć ekosystem systemu operacyjnego Windows, dostęp do Steam i starszych tytułów z formułą klasycznej konsoli. Zamiast dopłacać do sprzętu, firma stoi przed koniecznością ustalenia ceny zawyżonej, by zrekompensować spadek przychodów licencyjnych.
Magnus, czyli nadchodząca APU Xboxa, ma być potężna i kosztowna. Szacuje się, że z uwagi na zamysł "sprzedaży z zyskiem" oraz obszerną architekturę chipu, nowa maszyna może być cenowo bliżej komputerowi gamingowego niż klasycznej konsoli.
Z przecieków wynika, że APU Magnus może składać się z oddzielnych, wymiennych układów CPU i GPU – mniej typowych w konsolach takich jak Xbox Series X, bardziej charakterystycznych dla PC. Otwiera to drogę do późniejszych modernizacji sprzętu, co przekłada się na wyższą cenę początkową, ale może obniżyć koszty przyszłych ulepszeń.
Dodatkowo, chip ma bazować na architekturze AMD UDNA, zapewniającej znaczący skok wydajności w ray tracingu i AI, a także nowoczesną obsługę wyższych przepustowości (HDMI do 80 Gb/s), co umożliwi rozgrywkę w 4K lub nawet 8K przy wysokiej liczbie klatek.
Dla graczy takie informacje mogą stanowić mieszankę fascynacji i obaw. Hybrydowy Xbox-PC miałby otworzyć dostęp do większej biblioteki (w tym Steam, starsze gry Xbox), ale wyższa cena sprawia, że dystans do klasycznych konsol się powiększa. Zwolennicy PC mogą uznać to za atrakcyjną ofertę. Jeśli cena pozostanie poniżej sprzętu najwyższej klasy PC, ale bardziej wymagający użytkownicy konsolowi mogą poczuć się zaskoczeni.
Wreszcie, może to zasiać nieoczywistą zmianę w rywalizacji Xbox–PlayStation. Jeżeli Microsoft będzie eksplorować rynek prebuiltów gamingowych, a Sony pozostanie przy bardziej tradycyjnej formie konsoli, można mówić o dematerializacji klasycznej wojny generacyjnej. Czas pokaże.