Wyobraź sobie znajomy wygląd konsoli Xbox – czarny kolor i limonkowe akcenty – przeniesione do wirtualnej rzeczywistości. Bez technicznego języka, bez nadmiernych szczegółów, a jednocześnie doskonale wpisane w świat gamingu i technologii. Tak właśnie zapowiada się limitowana edycja headsetu VR, która może odmienić postrzeganie Xboxa – i to dużo wcześniej, niż się spodziewaliśmy.
Xbox już od dłuższego czasu wychodzi poza ramy klasycznej konsoli. Microsoft stara się, by jego platforma była dostępna wszędzie – w chmurze, na telewizorach, urządzeniach mobilnych takich jak smartfony czy tablety, a teraz również w goglach VR. Porzucenie własnych planów na handhelda i podjęcie współpracy z Asusem przy ROG Ally pokazuje, że firma chce być obecna tam, gdzie są gracze, niezależnie od sprzętu. Teraz przyszedł czas na kolejny krok – wirtualną rzeczywistość.
Współpraca z Meta, twórcą popularnych Questów, przynosi efekt w postaci limitowanej edycji Xbox-branded Meta Quest 3S. Premiera według doniesień zaplanowana jest na 24 czerwca 2025 roku, a cena wynosi 399 dolarów, czyli około 1700 zł. To zdecydowanie nie jest impulsowy projekt – raczej świadomy ruch, który ma umocnić obecność Xboxa w świecie VR. Nie chodzi wyłącznie o kolejny produkt z logo Xbox, lecz o rozszerzenie całego ekosystemu, który Microsoft konsekwentnie buduje wokół swojej marki.
Choć technicznie rzecz biorąc nie mamy tu nowego sprzętu, a raczej odświeżoną wersję Quest 3S, zestaw przygotowany przez Meta i Microsoft zapowiada się bardzo solidnie. W środku znajdziemy sam headset z 128 GB pamięci, popularny Elite Strap dla większego komfortu, klasycznego pada Xbox Wireless i dostęp do Game Pass Ultimate na trzy miesiące. Całość ma być nie tylko efektowna wizualnie – z charakterystyczną czarno-limonkową kolorystyką Xboxa – ale też praktyczna w codziennym użytkowaniu.
Co istotne, sprzęt ma być zoptymalizowany pod granie w chmurze dzięki Xbox Cloud Gaming. To ważna zmiana – wcześniejsze testy rozgrywki VR przez streaming często kończyły się problemami ze sterowaniem i opóźnieniami. Teraz całość ma działać płynnie, co może otworzyć drogę do nowego sposobu grania w tytuły z Game Passa – już nie tylko na ekranie, ale i w goglach. To więcej niż lifting – to zaproszenie do świata VR, gdzie Xbox nie jest już tylko konsolą, lecz pełnoprawnym uczestnikiem nowego wymiaru rozrywki.
Nowa edycja Meta Quest 3S sygnowana logo Xbox nie wnosi rewolucji technologicznej, ale nie taki był jej cel. To sprzęt skierowany przede wszystkim do fanów marki, którzy chcą połączyć znajome środowisko Xboxa z doświadczeniem VR. Zestaw został zaprojektowany tak, aby działać jak najsprawniej z usługami Microsoftu, oferując wygodne granie w chmurze, pełną kompatybilność z kontrolerem i dostęp do rozbudowanego katalogu gier.
Dla osób, które już posiadają standardowego Meta Questa 3S lub czekają na kolejną generację (jak choćby Quest 4), ta edycja może być mniej kusząca. Ale dla tych, którzy do tej pory trzymali się z dala od VR, bo czekali na coś "bardziej Xboxowego" – właśnie nadszedł właściwy moment. To pierwszy wyraźny sygnał, że VR i Xbox mogą działać razem, bez barier i bez zbędnych komplikacji. A przy tym to dobrze zaprojektowany, funkcjonalny sprzęt, który po prostu wygląda świetnie.
Zaskakujące jest to, że headset może zadebiutować szybciej, niż się spodziewano. Microsoft i Meta nie czekają na wielkie jesienne wydarzenia branżowe – zamiast tego nowy sprzęt ma trafić na rynek już 24 czerwca. To sygnał, że obie firmy są gotowe na szybkie działanie i chcą wyprzedzić konkurencję. Premiera headsetu VR z logo Xbox pokazuje, że VR nie jest dla Microsoftu eksperymentem, lecz integralną częścią strategii.
Projekt doskonale wpisuje się w wizję "Xbox everywhere" – czyli grania wszędzie i na wszystkim, niezależnie od miejsca czy platformy. Dzięki tej limitowanej edycji Meta Quest 3S, Xbox staje się jeszcze bardziej uniwersalny – nie tylko konsolą Xbox Series X, ale ekosystemem, który rozciąga się także na rzeczywistość wirtualną. A jeśli ten model odniesie sukces, możemy się spodziewać, że kolejne kroki Xboxa w VR będą jeszcze odważniejsze – być może z autorskim sprzętem albo z szerszą integracją gier i usług VR w ofercie Microsoftu.