
Wyobraź sobie przenośny dysk SSD, który możesz wyczyścić jednym przyciskiem i mieć pewność, że nikt już nic z niego nie odzyska. T-Create Expert P35S od TeamGroup powstał właśnie do takich zadań. Założenie jest dobre, ale sposób unieszkodliwienia tego narzędzia budzi tyle zainteresowania, co żartów.
Dysk SSD T-Create Expert P35S od TeamGroup nie korzysta bowiem z haseł ani z odcisków palców. Zamiast tego ma wbudowany mechanizm, który fizycznie niszczy układ scalony, gdy tylko uruchomisz procedurę kasowania.
Warto jednak podkreślić, że temu procesowi nie towarzyszą żadne efekty rodem z kina akcji. Paradoksalnie chodzi tylko o to, by dane zapisane na urządzeniu zniknęły bezpowrotnie, a nie żeby zrobić wrażenie. Mimo tego w internecie nie brakuje komentarzy w stylu, iż jest to sprzęt idealny dla agentów specjalnych takich jak James Bond albo dla szpiegów.
W ramach prewencji przed niepożądanym uruchomieniem samozniszczenia firma wyposażyła dysk w dwustopniowy przycisk bezpieczeństwa. Ma to zapobiec sytuacji, w której przypadkiem przełączysz coś w kieszeni i po powrocie do biura odkryjesz, że cały nośnik nadaje się już tylko do recyklingu. Żeby uruchomić pierwszy etap, trzeba użyć wyraźnie większej siły niż przy zwykłym przełączniku. Drugi etap wymaga jej jeszcze więcej i dopiero wtedy rozpoczyna się proces niszczenia. Co ważne, jeśli w tym momencie odłączysz dysk od komputera, procedura i tak dobiegnie końca.
TeamGroup podkreśla, że po zakończeniu działania mechanizmu nie zostaje najmniejszy ślad danych. Producent traktuje to urządzenie jako narzędzie dla osób, które pracują z wrażliwymi informacjami i przewożą je z miejsca na miejsce. Nie jest to więc propozycja do domowych kopii zapasowych ani do gromadzenia zdjęć z wakacji.
Na razie nie wiadomo, kiedy dysk trafi do sprzedaży ani ile będzie kosztował. Wiadomo jednak, że ma się pojawić w kilku wersjach pojemności, od 256 GB do 2 TB. Sam dysk jest niewielki, ma nieco ponad osiem centymetrów długości i waży 42 gramy, więc spokojnie mieści się w kieszeni. Do komputera stacjonarnego lub laptopa podłącza się go przez USB-C niczym pendrive. Prędkości odczytu i zapisu mają sięgać około 1000 MB/s.
To może nie jest sprzęt dla każdego, ale dla kogoś, kto przewozi poufne dokumenty i musi mieć całkowitą kontrolę nad ich losem, taka funkcja może być tym, czego brakowało mu na rynku. Warto także dodać, że ten dysk SSD nie oferuje innych sposobów na ochronę danych. Nie zawiera ani szyfrowania sprzętowego, ani weryfikacji biometrycznej, które są coraz częściej spotykane w urządzeniach mających zapewniać wyższy poziom bezpieczeństwa względem przechowywanych na nim plików.