Pac-Man i Atari wracają w duecie. Atari 2600+ PAC-MAN Edition to prawdziwa podróż do złotej ery gier wideo
Udostępnij przez:
Wyobraź sobie sobotni wieczór sprzed czterdziestu lat. Na ekranie kineskopowego telewizora miga żółty stworek, joystick skrzypi, a każdy dźwięk odbicia w labiryncie to małe zwycięstwo. Dziś to uczucie powraca dzięki Atari 2600+ PAC-MAN Edition. Nie po to, by rywalizować z nowoczesnymi konsolami, ale by przypomnieć, jak wyglądała czysta radość z grania. Poznajcie szczegóły nowej edycji kultowego sprzętu!
Klasyka w żółtym wydaniu
Nowa edycja Atari 2600+ PAC-MAN Edition, która zadebiutowała pod koniec października 2025 roku, jest hołdem dla złotej ery gier wideo. Dla jednych będzie to symbol dzieciństwa, dla innych pięknie odświeżony kawałek historii. W czasach, gdy rynek zalewają konsole nowej generacji i urządzenia do streamingu, Atari przypomina graczom, że magia grania tkwi nie tylko w grafice, ale w prostocie i charakterze.
Oryginalne Atari 2600, zostało wydane jeszcze w latach 70. I na zawsze odmieniło świat gier. To właśnie na tym sprzęcie narodziły się pierwsze domowe hity kultury. Dziś możecie ponownie poczuć ducha tamtych lat dzięki omawianemu urządzeniu. Producent postawił na stylistykę inspirowaną kultowym Pac-Manem, ikoną automatów i jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów w historii gier retro. Na obudowie znajdziemy subtelne podświetlenia w kształcie postaci z gry, a w zestawie otrzymujemy specjalny kartridż z dwiema wersjami Pac-Mana – dla Atari 2600 i Atari 7800.
To jednak nie tylko zabieg wizualny. Konsola zachowuje pełną kompatybilność z klasycznymi kartridżami z obu systemów, co otwiera dostęp do imponującej biblioteki tytułów sprzed kilku dekad. Fani gier retro mogą więc odświeżyć swoje stare kolekcje lub rozpocząć nowe poszukiwania unikatowych gier na aukcjach i w sklepach z retro-sprzętem. Cena nowego modelu w dniu premiery w Polsce wynosi około 649 zł, co czyni ją jednym z bardziej przystępnych urządzeń w kategorii konsol retro na rynku.
Dusza retro w nowoczesnym wnętrzu
Choć Atari 2600+ PAC-MAN Edition wygląda jak sprzęt z końca XX wieku, jego możliwości są w pełni dostosowane do współczesności. Na pokładzie znajdziemy port HDMI, dzięki któremu podłączymy konsolę do nowoczesnych telewizorów bez żadnych przejściówek. Zasilanie odbywa się przez kabel USB-C, co pozwala korzystać z urządzenia praktycznie w każdym miejscu.
To drobiazg, ale dzięki temu Atari zyskuje pewien wymiar mobilności. Oczywiście nie jest to konsola przenośna w pełnym tego słowa znaczeniu, lecz nic nie stoi na przeszkodzie, by zabrać ją ze sobą na wyjazd czy spotkanie z przyjaciółmi. Prosty montaż i lekka konstrukcja sprawiają, że rozgrywkę można rozpocząć w kilka sekund.
Ciekawą funkcją jest także możliwość wyboru proporcji obrazu, pomiędzy klasycznym 4:3 lub panoramicznym 16:9. Gracze mogą więc zdecydować, czy wolą zachować oryginalne wrażenia sprzed lat, czy dostosować rozgrywkę do współczesnych ekranów. W połączeniu z odświeżonym kontrolerem w postaci joysticka CX40+ całość zapewnia autentyczne, ale komfortowe doświadczenie z epoki pierwszych gier domowych.
Atari 2600+ wciąż korzysta z kartridży. Nie znajdziemy tu cyfrowego sklepu ani wbudowanej biblioteki gier, każdą produkcję trzeba włożyć ręcznie. To decyzja, która ma swoje plusy i minusy. Dla jednych to ograniczenie, dla innych czysta nostalgia. Dźwięk kliknięcia kartridża i wczytywanie gry z fizycznego nośnika mają w sobie coś, czego nie da się zastąpić żadnym menu czy ikoną na ekranie.
Dla kogo jest ta edycja Atari i czy warto ją mieć?
Atari 2600+ PAC-MAN Edition to sprzęt z duszą. Nie próbuje konkurować z nowoczesnymi konsolami, nie stawia na fotorealistyczną grafikę ani dźwięk przestrzenny. Zamiast tego oferuje coś, czego często brakuje w dzisiejszym świecie gamingu – poczucie autentyczności.
Dla kolekcjonerów to pozycja obowiązkowa. Limitowana edycja, unikalny kolor i oficjalna licencja Pac-Mana czynią z niej wyjątkowy element każdej kolekcji gier retro. Dla graczy wychowanych w latach 80. i 90. to sposób na podróż w czasie, powrót do prostoty i satysfakcji płynącej z gier, które nie potrzebowały łatek ani trybu online.
Są jednak i pewne zastrzeżenia. Cena, choć rozsądna, jest wyższa niż w przypadku standardowego Atari 2600+. W zestawie znajdziemy tylko jedną grę, więc jeśli nie mamy własnych kartridży, trzeba będzie sięgnąć po dodatkowe zakupy. Z drugiej strony to sprzęt, który może połączyć pokolenia. Starsi gracze przypomną sobie czasy dzieciństwa, a młodsi odkryją, że nawet prosta gra z żółtym stworkiem potrafi wciągnąć bardziej niż niejedna współczesna produkcja. W świecie, w którym coraz więcej gier przenosi się do chmury, takie urządzenia przypominają, że prawdziwa zabawa zaczyna się wtedy, gdy gra toczy się tu i teraz. Bez logowania i aktualizacji.