Świat gier wideo coraz głośniej mówi o PlayStation 6. Według niepotwierdzonych informacji nowa konsola Sony ma trafić na rynek pod koniec 2027 roku. Z każdym miesiącem pojawia się coraz więcej szczegółów na temat jej specyfikacji i możliwości, a porównania z PS5 i nadchodzącym Xbox Magnus rozpalają wyobraźnię graczy. Czy PS6 rzeczywiście będzie rewolucją w domowej rozrywce?
Zgodnie z nowymi informacjami PS6 ma być napędzane układem APU Orion stworzonym przez AMD. To chip oparty na procesie litograficznym 3 nm, który łączy mocny procesor i kartę graficzną w jednej strukturze. CPU ma bazować na architekturze Zen 6, natomiast GPU wykorzysta najnowsze rozwiązania RDNA 5.
Pod względem pamięci PS6 sięgnie po GDDR7 - nowy standard, który ma zapewnić przepustowość nawet 640 GB/s. Konsola ma oferować 30 lub 40 GB RAM, co oznacza duży skok w stosunku do PlayStation 5, które dysponuje 16 GB. To kluczowa zmiana, bo coraz większe gry potrzebują ogromnych zasobów pamięci operacyjnej, a nowa generacja ma odpowiadać na te potrzeby.
Całość ma pracować z TDP około 160 W. To dość sporo jak na konsolę, co oznacza, że Sony będzie musiało zadbać o wydajne chłodzenie, by uniknąć problemów z hałasem i temperaturami. Miejmy nadzieję, że tym razem firma przyłoży się do konstrukcji obudowy konsoli.
Jednym z najczęściej powtarzanych doniesień jest moc obliczeniowa PS6. Według analiz GPU konsoli ma oferować około 34–40 TFLOPs, co oznacza ponad trzykrotny wzrost w stosunku do PS5. Jednak prawdziwa różnica ma być widoczna przy ray tracingu - technologii odpowiadającej za realistyczne oświetlenie i cienie. Tutaj wzrost ma być aż 6-12 razy większy. Oznacza to, że gry nowej generacji mogą wyglądać znacznie lepiej. W połączeniu z technologiami skalowania obrazu, takimi jak FSR od AMD, PS6 może dostarczyć obraz, który trudno będzie odróżnić od filmowej jakości.
Nie brakuje jednak sceptyków. Wskazują oni, że w praktyce różnice mogą być mniejsze, bo wydajność konsoli to nie tylko surowe TFLOPs, ale także optymalizacja gier i sposób wykorzystania zasobów przez twórców.
Sony nie działa w próżni. Microsoft również przygotowuje się do nowej generacji, a jego projekt, znany pod nazwą Xbox Magnus, może być o 25% mocniejszy od PS6. W teorii daje to przewagę w surowej mocy obliczeniowej, ale o sukcesie zdecydują nie tylko liczby.
Historia pokazała, że przewaga techniczna nie zawsze gwarantuje wygraną na rynku. Ważna jest cena, biblioteka gier oraz to, jak dobrze producenci potrafią wykorzystać potencjał sprzętu. Sony może liczyć na mocne zaplecze ekskluzywnych tytułów, a jeśli utrzyma kompatybilność wsteczną z PS5 i PS4, nowa konsola będzie atrakcyjna także dla dotychczasowych posiadaczy PlayStation.
Wszystko wskazuje na to, że PlayStation 6 zadebiutuje jesienią 2027 roku. Sony planuje wprowadzić konsolę na rynek globalnie, podobnie jak w przypadku PS5. Cena pozostaje zagadką, ale przy obecnych kosztach pamięci GDDR7 i produkcji w 3 nm, trudno oczekiwać niskiego pułapu. Można przypuszczać, że cena startowa wyniesie około 600–700 dolarów, czyli w przeliczeniu 2600–3100 zł.
Wyzwaniem dla Sony będzie nie tylko cena, ale też chłodzenie i pobór mocy. Jeśli konsola będzie głośna lub przegrzewająca się, może to odbić się na jej reputacji. Innym problemem jest dostępność. Premiera PS5 pokazała, że brak konsol w sklepach może zepsuć start nowej generacji.
PlayStation 6 zapowiada się na sprzęt imponujący, ale w dużej mierze jego sukces zależy od tego, jak Sony poradzi sobie z praktycznymi wyzwaniami. Wydajność na papierze wygląda świetnie: nawet 12 razy wyższy ray tracing, ogromna ilość pamięci RAM i nowa architektura AMD.
Jednak gracze oczekują nie tylko mocy, ale także stabilności, przystępnej ceny i ciekawych gier. W tym kontekście PS6 może być bardziej ewolucją niż rewolucją - dużym krokiem naprzód, ale niekoniecznie zmianą zasad gry. Pewne jest jedno: rywalizacja z Xbox Magnus sprawi, że najbliższe lata w świecie konsol będą wyjątkowo interesujące.