Powrót ukochanej legendy! THE A1200 to Amiga 1200 w pełnoprawnej nowej odsłonie
Udostępnij przez:
Pojawienie się na rynku nowej wersji klasycznego komputera może wydawać się jedynie aktem nostalgii. I po części jest to niewątpliwie prawdą! Nadchodzi pełnowymiarowa edycja kultowego modelu Amiga 1200, który niegdyś stanowił serce domowej cyfrowej rozrywki. Przyjrzyjmy się, co konkretnie zaoferuje ten sprzęt, dlaczego może zainteresować zarówno dawnych entuzjastów, jak i nowych graczy oraz jakie są jego mocne i słabsze strony.
Odrodzenie klasyka w formie THE A1200
Nowa edycja komputera Amiga 1200, którą oznaczono jako THE A1200, została zapowiedziana przez producenta Retro Games Ltd. Zgodnie z opublikowanymi informacjami urządzenie ma trafić do przedsprzedaży już 10 listopada 2025 roku, a planowana wysyłka zapowiedziana jest na czerwiec 2026.
Z technicznego punktu widzenia mamy do czynienia z konstrukcją sprzętową inspirowaną oryginałem. Pełnowymiarowa obudowa z klawiaturą, dołączony klasyczny tank-mouse, pad w stylu CD32 oraz port HDMI i wejścia USB.
Dla fanów retro komputerów Amiga 1200 była jednym z kluczowych modeli początku lat 90. Była wówczas wyposażona w procesor Motorola 68EC020, układ graficzny AGA (Advanced Graphics Architecture) i żmudne dyskietki 3,5″. Tymczasem w nowej edycji liczy się nie tylko nostalgia i wygląd, ale i wygoda. Dlatego sprzęt posiada współczesne wejścia, gotowy system do startu i emulację. Jak jednak prezentuje się zestaw?
Co w zestawie i jak wygląda użytkowanie
W zestawie z nową Amigą otrzymujemy pełnowymiarową obudowę komputera, klawiaturę, mysz typu tank i kontroler oraz 25 preinstalowanych gier z katalogu Amigi – na przykład trylogia Turrican, Beneath a Steel Sky, czy The Settlers 2. Urządzenie ma wspierać również uruchamianie własnych gier poprzez USB. Dzięki temu biblioteka klasyki może być znacząco poszerzona.
Z punktu widzenia użytkowania, jednym z najważniejszych udogodnień jest wyjście HDMI, co oznacza że Amiga będzie działała na współczesnym telewizorze bez konieczności stosowania starych kabli czy konwerterów. Cztery sloty zapisu stanu gry w każdej z wbudowanych tytułach to też spora zmiana.
Z drugiej strony pewne elementy nostalgii zostały świadomie pominięte. Brakuje chociażby napędu dyskietek, co wielu użytkowników może uznać za minus urządzenia. Może nie tyle z użytkowego punktu widzenia, ale nie da się ukryć, że przez to obudowa traci nieco na starym klimacie.
O czym trzeba pamiętać przed zakupem
Taki sprzęt to przede wszystkim gratka dla tych, którzy pamiętają epokę Amigi 1200. Urządzenia, które w swoim czasie łączyło komputer stacjonarny i konsolę, dając ogromną swobodę, modułowość i gry, które dziś określamy mianem klasyków. Dla kolekcjonerów retro-sprzętu i fanów lat 90. to możliwość powrotu do ukochanych lat dzieciństwa. Jednak także nowi gracze, którzy ciekawi są historii komputerów domowych i chcą zanurzyć się w bibliotekę tytułów sprzed dekad, mogą być zainteresowani THE A1200.
Warto jednak pamiętać, że mimo nostalgicznej obudowy, urządzenie nie jest oryginalnym sprzętem Amigi 1200 (z 1992 roku) i bazuje na emulatorze. Dla purystów może to być minus nie do przeskoczenia. Ponadto cena (przewiduje się około 1000 zł) może wydawać się wysoka w porównaniu z budżetowym sprzętem retro lub konsolami przenośnymi, które również oferują starsze gry.
Czy zatem warto?
Jeśli szukasz sprzętu, który pozwoli Ci wrócić do gier i atmosfery lat 90., ale nie chcesz tracić godzin na składanie i konfigurację, pełnowymiarowa Amiga 1200 w wersji THE A1200 wydaje się atrakcyjną propozycją. Komfort współczesnego podłączenia, wbudowane 25 klasycznych gier i estetyka oryginału tworzą całość, która dobrze odpowiada na trend retro-gier i rewitalizacji dawnych platform. Natomiast jeśli jesteś zaawansowanym entuzjastą, który wymaga ekstremalnej autentyczności, fizycznych stacji dyskietek, rozbudowy do poziomu hardware hardcore, być może warto wstrzymać się z zakupem.
Ogólnie rzecz ujmując, to ciekawa propozycja dla osób, które kochają połączenie nowoczesności z nostalgią. Czy THE A1200 stanie się hitem? Z dużą dozą prawdopodobieństwa tak – przynajmniej w swojej niszy. W każdym razie jest to premiera, którą na pewno warto obserwować.