Po wielu latach oczekiwania Spotify w końcu wychodzi naprzeciw milionom słuchaczy. Konkurencja nie spała i w tym czasie wprowadziła różne nowości, a przede wszystkim umożliwiła bezstratne przesyłanie strumieniowe. Mowa więc o jakości rodem z płyt CD. Teraz tym tropem idzie też Spotify.
To bardzo ważny krok w historii tego serwisu streamingowego. Bez wątpienia jest on jedną z największych platform na świecie, służących do słuchania muzyki lub podcastów, aczkolwiek od dawna mierzyła się ona z wielką krytyką. Pomijając różne funkcjonalności (lub ich brak) najbardziej w uszy rzucała się kwestia jakości dźwięku. Konkurencja poszła do przodu, a Spotify stało w miejscu, dlatego ostatnia decyzja wywołała tak wielkie poruszenie.
Rozwiązanie zwane lossless streaming, czyli bezstratne przesyłanie strumieniowe, w końcu zostanie zaimplementowane do tego serwisu. Już wcześniej, właściwie od lat, było ono obecne chociażby na platformie Tidal. Użytkownicy, którzy mieli dostęp do obu tych aplikacji np. na smartfonach czy tabletach, jednoznacznie wskazywali, że na Spotify jakość jest gorsza.
Źródłem informacji jest portal The Verge. Według informacji opublikowanych na tym portalu istnieje jednak pewien haczyk. Chodzi mianowicie o fakt, iż bezstratny dźwięk będzie miał maksymalną jakość na poziomie 24-bit i 44,1 kHz na bazie formatu FLAC. Z kolei konkurencja, np. wspomniany Tidal lub Apple Music oferują 24-bit i 192 kHz.
Dla zwykłego użytkownika, który nie posiada sprzętu najwyższej klasy, lecz używa np. słuchawek bezprzewodowych ze średniej półki, różnica ta będzie niezauważalna. Jedynie prawdziwi audiofile wyposażeni w najlepsze odtwarzacze mogą być w stanie odnotować niewielki dysonans.
Co ciekawe, warto wspomnieć, że Spotify przymierzało się do wprowadzenia tej zmiany już od lat. Pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się jeszcze w 2017 roku. Cztery lata później sam serwis zapowiadał, iż w 2021 funkcja na pewno stanie się powszechnie dostępna. W praktyce wyszło z tego niewiele.
Nic zatem dziwnego, że gdy pojawiły się przecieki w 2025 roku, użytkownicy reagowali – w dużej części – wzruszeniem ramion. Entuzjazm oczywiście się pojawił, aczkolwiek biorąc pod uwagę historię, nikt niczego nie brał za pewnik. Teraz jednak sprawy zaszły na tyle daleko, że trudno spodziewać się jakiegoś zwrotu akcji.
Według The Verge bezstratne strumieniowanie ma pojawić się praktycznie we wszystkich regionach świata w ciągu 2 miesięcy. Jak to jednak zwykle bywa w tego typu sytuacjach, rozwiązanie będzie wprowadzane stopniowo. Ponoć wybrano już nawet państwa, które pod tym względem będą miały pierwszeństwo.
W tym gronie znalazły się: Australia, Austria, Czechy, Dania, Japonia, Holandia, Nowa Zelandia, Niemcy, Portugalia, Stany Zjednoczone, Szwecja i Wielka Brytania. Jak widać, w tym gronie brakuje Polski.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że jakość dźwięku rodem z płyt CD nie zostanie udostępniona dla wszystkich użytkowników. Otrzymają ją bowiem tylko ci, którzy co miesiąc opłacają pakiet premium. Z drugiej strony jednak podkreślono, iż cena subskrypcji nie ulegnie zmianie, co jest znakomitą informacją z perspektywy użytkowników.