
Midea postanowiła podejść do robotów humanoidalnych inaczej niż większość firm. Zamiast próbować stworzyć wierną kopię człowieka, przedstawiła maszynę, która korzysta z ludzkiej formy tylko tam, gdzie jest to naprawdę potrzebne. Tak powstał robot MIRO U, który ma zwiększyć efektywność produkcji w fabrykach.
MIRO U został zaprezentowany 5 grudnia podczas eventu o nazwie Greater Bay Area New Economy Forum. Urządzenie to z jednej strony miało przypominać człowieka i faktycznie ma głowę oraz tułów w kształcie ludzkim, lecz podobieństwa na tym się kończą.
Różnice natomiast da się zauważyć gołym okiem. Przede wszystkim robot MIRO U porusza się na podwoziu z kołami połączonymi z krótkimi nogami, a do tego ma sześć ramion. W efekcie pod względem wizualnym w połowie przypomina on człowieka, w połowie pająka. Według producentów z firmy Midea taki układ pozwoli na wykonywanie zadań, z którymi typowy robot dwuramienny by sobie nie poradził.
Sam projekt dobrze pokazuje zmianę sposobu myślenia o humanoidach. MIRO U jest trzecią generacją robotów firmy Midea, ale pierwszą, która tak wyraźnie odchodzi od założenia, że powinny one wyglądać prawie jak człowiek.
Wei Chang, odpowiedzialny w tym przedsiębiorstwie za rozwój technologii, wyjaśnił podczas premiery, że celem nie było już odwzorowanie ludzkiego ciała, lecz osiągnięcie wyraźnie wyższej wydajności. Powstał więc robot, który w założeniu ma radzić sobie z powierzanymi mu zadaniami znacznie szybciej i sprawniej niż człowiek niezależnie od tego, jak bardzo jego wygląd oddalony jest od naszej anatomii.
Sednem projektu jest współpraca wielu elementów naraz. Sześć ramion pozwala rozdysponować zadania inaczej niż w przypadku standardowych modeli. Dwa dolne ramiona mogą trzymać ciężki element, środkowe stabilizują go lub przesuwają, a górne wykonują precyzyjne operacje. Dzięki temu cały proces może przebiegać bez zatrzymań.
Ważne jest też to, w jaki sposób robot się porusza. Człowiek musi obrócić ciało, zrobić krok i dopiero wtedy zmienić pozycję względem stanowiska pracy. MIRO U natomiast jest w stanie zrobić to wszystko i podjechać do innego w sposób bardzo płynny. Ponadto zastosowano w nim prosty system wymiany końcówek roboczych. Robot może więc w kilka sekund przełączyć się z roli montażysty na rolę kontrolera jakości.
Midea nie zamierza długo czekać z wykorzystaniem urządzenia w praktyce. Firma ogłosiła, że MIRO U trafi jeszcze w grudniu do fabryki pralek w Wuxi. Nie będzie tam pełnić funkcji ogólnego pomocnika. Otrzyma konkretne zadanie, czyli poprawę tempa przezbrojenia i regulacji linii produkcyjnej o 30%. Jeśli uda się to osiągnąć, Midea udowodni, że wdrożenie takiego wielofunkcyjnego robota ma sens w środowisku, gdzie często zmieniają się konfiguracje stanowisk.
Premiera MIRO U wyraźnie pokazuje też, że Midea rozwija dwa osobne kierunki robotyki. Seria Miro ma pomagać w przemyśle, a więc skupia się na dużych obciążeniach i dokładnym montażu. Druga linia, Meila, powstaje z myślą o otoczeniu usługowym i zadaniach codziennych. Według Midei roboty Meila będą potrafiły przygotować kawę z ekspresu, poruszać się po sklepach i pomagać klientom. Pierwsze wdrożenia w sklepach firmy planowane są na rok 2026.
Powstanie MIRO U jednocześnie stawia ciekawe pytanie. Czy robot, który tylko częściowo przypomina człowieka, nadal mieści się w pojęciu humanoida? Midea traktuje ludzką formę raczej jako narzędzie do utrzymania zgodności z rozmiarem stanowisk, kamerami i procedurami, a nie jako wzór, który trzeba powielić. Reszta konstrukcji jest podporządkowana wydajności. Gdy MIRO U rozpocznie pracę w Wuxi, cała branża będzie obserwować, czy sześć ramion rzeczywiście daje przewagę nad dwoma i czy taki kierunek okaże się bardziej praktyczny niż kopiowanie ludzkiej sylwetki w proporcjach 1:1.