The Guild: Europa 1410 zapowiedziane na PC. Walka o pieniądze, władzę i wpływy rozgorzeje na nowo
Udostępnij przez:
THQ Nordic i Ashborne Games zapowiedzieli nową odsłonę serii The Guild. Gra zatytułowana The Guild: Europa 1410 trafi na PC (Steam) w 2026 roku. To czwarta część cyklu, który rozpoczął się ponad dwie dekady temu. Nowa pozycja ma nawiązywać właśnie do pierwszego tytułu – zarówno klimatem, jak i mechaniką.
O co chodzi w The Guild: Europa 1410?
W The Guild: Europa 1410 zaczynasz jako założyciel dynastii prowadzącej niewielki biznes. To od ciebie zależy, czy z biegiem lat zamieni się on w lokalne imperium. Z czasem nie chodzi już tylko o handel – musisz zadbać o pozycję rodziny, rozwijać wpływy i dbać o to, by ktoś przejął twoje dziedzictwo. Sukces nie przyjdzie jednak sam.
Żeby mieć realny wpływ na to, co dzieje się w mieście, trzeba wejść do polityki. To z kolei oznacza konieczność poruszania się po grząskim gruncie układów, znajomości i walki o wpływy. Popularność, przekupstwo, szantaż – wszystko może się przydać, jeśli chcesz zdobyć stanowiska i realną władzę. Ratusz nie jest miejscem dla sentymentalnych.
Wpływy i handel w The Guild: Europa 1410
W The Guild: Europa 1410 musisz więc zarządzać relacjami, podejmować decyzje, które wpłyną na przyszłość twojej dynastii i reagować na zmieniające się warunki. Każdy ruch ma znaczenie – od wyboru partnera handlowego, przez polityczne sojusze, po działania podejmowane za zamkniętymi drzwiami.
Jak w każdej części serii, podstawą wszystkiego są praca i pieniądze. Możesz wybrać zawód, który będzie bazą pod twoje imperium – kowal, krawiec, alchemik, piekarz i wiele innych opcji. Każdy zawód to inny zestaw możliwości, wyzwań i sposobów na rozwój. Twoim celem jest zbudowanie firmy, która nie tylko zarabia, ale też wpływa na miasto – cenami, dostępnością towarów, a czasem nawet polityką.
W The Guild: Europa 1410 możesz wybrać inną ścieżkę
Jeśli nie chcesz działać legalnie, możesz zejść na mniej uczciwą ścieżkę. Gra pozwala na wcielenie się w złodzieja, bandytę albo herszta lokalnej szajki. Możesz napadać na wozy kupieckie, okradać domy, porywać ludzi dla okupu albo po prostu zlecać brudną robotę swoim ludziom. Oczywiście niesie to ryzyko – straż miejska nie śpi, a złapany przestępca może wylądować w sądzie.
Co ciekawe, możesz też stanąć po drugiej stronie. Wyszkolić strażników, patrolować ulice, walczyć z przestępczością i zdobywać zaufanie mieszkańców. Wybór należy do ciebie. Wpłynie on jednak na to, jak inni będą cię postrzegać i z kim chętniej będą współpracować.
Walka o władzę i liczne intrygi to część tej gry
Polityka w Europa 1410 to coś więcej niż tylko wybory i urzędy. To walka o wpływy, stanowiska i decyzje, które mają realne skutki. Możesz kandydować na różne funkcje – od lokalnego sędziego po burmistrza – i kształtować prawo, podatki czy zmieniać funkcjonowanie miasta. Nie zawsze jednak uda się dojść tam czystą drogą. Czasem trzeba coś ukryć, komuś zagrozić albo kogoś przekupić.
W świecie The Guild: Europa 1410 należy jednak pamiętać o konsekwencjach. Jeśli zostawisz po sobie ślady, rywale je wykorzystają. A sąd w tej grze to nie tylko dekoracja – możesz trafić na ławę oskarżonych i stracić wszystko.
Realistyczny świat dla 12 graczy
Twórcy obiecują bardziej szczegółową i dynamiczną oprawę graficzną. Miasto rzeczywiście żyje – targi, warsztaty, ratusz, dzielnice, które rosną i zmieniają się razem z twoją dynastią. Otoczenie reaguje na twoje decyzje. Sukcesy i porażki widać nie tylko w tabelkach, ale też na ulicach.
W trakcie rozgrywki pojawi się też wiele nowych mechanik, ale nie kosztem tego, co było najmocniejsze w poprzednich częściach. Nadal będziesz mógł przeżyć wieloletnią historię jednej rodziny, rozwijać się w wybrany sposób i wpływać na losy miasta. Nowi gracze mają dostać przystępniejsze wprowadzenie, a weterani więcej głębi i detali.
Co ważne, w The Guild: Europa 1410 będzie można grać nawet w 12 osób. Możesz budować sojusze, prowadzić wspólne interesy, ale też walczyć ze znajomymi o wpływy. Możesz ich oszukiwać, pozywać do sądu, okradać, sabotować albo wyzywać na pojedynki. Każda sesja może wyglądać inaczej i właśnie o to chodzi.