Choć chmura stała się dla wielu cyfrowym domem – miejscem, gdzie trzymamy zdjęcia, dokumenty, a często nawet wspomnienia z całego życia – niewielu użytkowników naprawdę wie, co się dzieje, gdy przestajemy za nią płacić. A warto wiedzieć, że każda z największych platform ma w tym zakresie inne zasady. Niektóre są łagodne, inne nie zostawiają złudzeń: koniec opłaty może oznaczać początek problemów z danymi.
Apple oferuje każdemu użytkownikowi 5 GB darmowej przestrzeni – niewiele, zważywszy że często już sama kopia zapasowa iPhone’a przekracza ten rozmiar. Wraz z końcem subskrypcji iCloud+ konto wraca do tego podstawowego limitu. Co to oznacza w praktyce?
Jeśli Twoje dane zajmują więcej niż 5 GB, Apple automatycznie blokuje możliwość tworzenia kopii zapasowych, synchronizacji zdjęć, kontaktów i innych plików. Pliki nie znikają od razu, ale nie można ich aktualizować. Dopiero po 180 dniach Apple zastrzega sobie prawo do ich usunięcia i co najważniejsze, nie musi o tym informować użytkownika!
Warto dodać, że dostęp do istniejących danych nadal jest możliwy – przynajmniej na początku. Problem pojawia się wtedy, gdy chcesz przywrócić dane z chmury na nowe urządzenie lub odzyskać kopię zapasową. Jeśli minęło pół roku – może się okazać, że Twoje konto jest puste.
Google jest nieco bardziej hojny, oferując 15 GB darmowej przestrzeni dla każdego użytkownika. Ale trzeba pamiętać, że ten limit obejmuje nie tylko pliki w Google Drive, lecz także zdjęcia i zawartość Gmaila. Gdy przekroczysz ten próg, sytuacja zaczyna się komplikować.
Na początku tracisz możliwość wysyłania maili. Następnie nie możesz już edytować dokumentów w Google Docs, ani przesyłać nowych plików. Twoje dane są nadal dostępne, ale wyłącznie do pobrania – w skrócie: nie masz już nad nimi pełnej kontroli.
Co ciekawe, Google daje użytkownikom aż dwa lata na uporządkowanie swoich danych lub wznowienie subskrypcji. Po tym czasie pliki mogą zostać trwale usunięte. To dużo – ale tylko pod warunkiem, że masz świadomość tego terminu. Wielu użytkowników loguje się po dwóch latach i… nie ma już czego odzyskać.
Microsoft podchodzi do sprawy podobnie jak Apple, oferując 5 GB darmowego miejsca po zakończeniu płatnej subskrypcji OneDrive. Jeżeli Twoje dane przekraczają ten próg dostęp do nich staje się ograniczony. Nie możesz już przesyłać nowych plików, synchronizować danych z komputerem stacjonarnym lub laptopem, ani korzystać z mobilnej aplikacji na smartfonie w pełnym zakresie.
Masz jednak sześć miesięcy na podjęcie odpowiednich działań. W tym czasie dane są zachowane – możesz je pobrać, przenieść lub wznowić subskrypcję. Po upływie tego terminu Microsoft ma prawo usunąć wszystkie dane z chmury, bez gwarancji ich przywrócenia.
Warto też pamiętać, że niektóre funkcje Outlooka również przestają działać po przekroczeniu limitu. Gdy Twoje maile zajmują zbyt dużo miejsca, nowe wiadomości po prostu do Ciebie nie będą docierać.
Dropbox, choć w ostatnich latach ustąpił miejsca większym graczom, wciąż ma lojalnych użytkowników. Po anulowaniu płatnego planu, Twoje konto wraca do darmowego limitu 2 GB. Jeśli masz tam więcej danych – nie możesz przesłać nic nowego, ale... pliki nie znikają.
To największa zaleta Dropboxa – dane przechowywane na koncie ponad limit pozostają nienaruszone, nawet przez lata. Brak jest oficjalnego terminu ich usunięcia. Jednak fakt, że nie możesz nic edytować, synchronizować ani dodawać, sprawia, że konto staje się raczej archiwum niż aktywnym narzędziem.
Jeśli więc zależy Ci na pełnym dostępie – trzeba znów zapłacić lub przenieść dane na inny nośnik.
W teorii wszystko wydaje się proste – po prostu nie przekraczaj limitu. W praktyce: większość użytkowników i tak to robi, często nieświadomie. Zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, wideo w 4K, automatyczne kopie zapasowe – to wszystko zjada gigabajty szybciej, niż się spodziewamy. Najlepszym sposobem, by uniknąć utraty danych, jest szybkie działanie. Zanim przestaniesz płacić za chmurę:
Warto też pamiętać, że ceny planów nie są wysokie – Google One w wersji 100 GB kosztuje ok. 8,99 zł miesięcznie, iCloud w tej samej pojemności – 4,99 zł, OneDrive to ok. 9,99 zł za 100 GB. To niewielki wydatek, który może uchronić Cię przed stratą bezcennych danych.
Choć każdy dostawca chmury ma inne zasady, łączy ich jedno: płacisz – masz dostęp. Przestajesz – zaczynają się schody. Niektóre platformy dają więcej czasu na reakcję, inne działają szybko i bez ostrzeżenia.
Dlatego jeśli planujesz rezygnację z subskrypcji lub po prostu zapomniałeś o jej odnowieniu – nie czekaj. Przejrzyj swoje dane, pobierz najważniejsze pliki, sprawdź limity. Bo choć cyfrowa chmura wydaje się wieczna, w rzeczywistości... wszystko w niej ma swój termin ważności.