Studio Genki zapowiedziało, że Tokyo Xtreme Racer trafi na PlayStation 5. To pierwsza gra z tej serii na konsolach Sony od czasu trzeciej części, która ukazała się jeszcze na PS2 w 2003 roku. Dokładna data premiery na PS5 nie została jeszcze ujawniona.
Tytuł ten nie jest zupełnie nowy – jego wersja na komputery PC pojawiła się w styczniu 2025 roku w ramach wczesnego dostępu na Steamie. Dopiero 25 września doczekała się pełnej premiery.
Wersja konsolowa będzie prawdopodobnie identyczna pod względem zawartości. To jednak głównie domysły i spekulacje. Należy więc dopuszczać możliwość, iż finalnie Genki jeszcze zaskoczy dodatkowymi funkcjami lub usprawnieniami na premierę. Z drugiej strony warto pamiętać, że mowa wyłącznie o edycji na PlayStation 5. Nie wiadomo, czy Tokyo Xtreme Racer trafi też na inne platformy, np. Xbox Series X.
Tokyo Xtreme Racer to gra wyścigowa osadzona w stylizowanej, nocnej stolicy Japonii, która została odcięta od reszty świata. Gracz musi ścigać się po zamkniętych autostradach otaczających miasto, prowadząc zmodyfikowane samochody i próbując wspiąć się na szczyt nielegalnej hierarchii kierowców. Zamiast klasycznych zawodów na czas, gra stawia na bezpośrednie pojedynki jeden na jednego. Kluczowy jest system SP Battle, w którym wygrywa nie ten, kto pierwszy dojedzie do mety, ale ten, kto potrafi złamać przeciwnika.
Punkty Ducha (SP) to wartość przypisana każdemu kierowcy. Tracisz je, gdy popełniasz błędy, zderzasz się z innymi autami albo zostajesz w tyle. Pojedynek kończy się, gdy jeden z kierowców straci wszystkie punkty – czyli, mówiąc wprost, przestanie wierzyć, że może wygrać. To system, który przypomina bardziej walkę niż wyścig i wymaga nie tylko szybkiej reakcji, ale też zimnej krwi.
Autostrada Shuto, na której toczą się zawody, została odwzorowana z dużą dokładnością. Trasa nie jest łatwa – pełno tu zakrętów, nagłych zmian wysokości i ciasnych przejazdów. Do tego dochodzą przeciwnicy – nie są to bezimienni kierowcy, ale charakterystyczne postacie, z własnymi stylami jazdy i unikalnymi samochodami. Każdy pojedynek zaczyna się od momentu, w którym przeciwnik mruga światłami. To sygnał, że od teraz nie ma co oszczędzać własnych czterech kółek.
Tokyo Xtreme Racer nigdy nie był typową grą wyścigową. Seria przez lata wypracowała sobie własny klimat – nocne miasto, intensywne pojedynki i motyw samotnego kierowcy, który próbuje udowodnić, że jest najlepszy. Nowa odsłona wydaje się wierna tym korzeniom, choć została dostosowana do współczesnych standardów.