Wyobraź sobie fermę drobiu, nad którą nieustannie czuwa dron z migającym laserem, odstraszając dzikie ptaki, które mogłyby przynieść wirusa. Brzmi jak film science-fiction? W Japonii taka technologia staje się rzeczywistością. NTT e-Drone opracowało projekt, który może zapobiec przenoszeniu ptasiej grypy dzięki lotom dronów wyposażonych w lasery. Na czym polega ten system, jakie korzyści niesie oraz z jakimi wyzwaniami się mierzy?
Dron nazywa się BB102. Jego zadaniem jest patrolowanie terenów ferm drobiu i odstraszanie dzikich ptaków, które mogłyby przenosić wirusy. Zamiast pojedynczej, statycznej wiązki światła, system emituje migające lasery — czerwone i zielone — w różnych kombinacjach. Dzięki temu ptaki nie przyzwyczajają się do wzoru, bo za każdym razem reakcja może się różnić.
Loty dronem zaplanowane są głównie na momenty o zwiększonej aktywności ptactwa — rano i wieczorem. Dron może działać w oparciu o zaprogramowaną trasę lub reagować, gdy czujniki wykryją ruch ptaków. Taki system pozwala działać szybciej niż metody tradycyjne — siatki, dźwiękowe odstraszacze albo ogrodzenia — zwłaszcza gdy teren jest duży, otwarty albo trudno dostępny.
Przede wszystkim dlatego, że łączy w sobie technologię i praktyczne potrzeby hodowców. Krytyczne jest ograniczenie przyczyny: dzikiego ptactwa, które może przenosić ptasią grypę. Lasery dają możliwość dynamicznej reakcji, którą trudno osiągnąć innymi sposobami.
To szczególnie ważne w sezonach migracji lub wtedy, gdy pogodowe warunki sprzyjają przylotom ptaków. Gdy fermy są odsłonięte lub gdy ptaki mogą łatwo dostać się do wolier czy miejsc karmienia, tradycyjne bariery mogą zawodzić. Laserowe drony pozwalają ochronić miejsca trudniej dostępne i szybko adaptować się do warunków na zewnątrz.
Choć projekt jest obiecujący, nie jest pozbawiony trudności. Kupno drona, wyposażenie go w laser, czujniki, serwis, zasilanie – wszystko to generuje wydatki, które dla wielu hodowców mogą być zbyt wysokie, jeśli nie będzie wsparcia państwowego lub unijnego.
Regulacje prawne. Lasery emitowane przez drony podlegają normom bezpieczeństwa. Muszą być bezpieczne dla ludzi, zwierząt oraz dla lotnictwa. Dodatkowo w wielu krajach loty dronów poza zasięgiem wzroku operatora (BVLOS) są ściśle regulowane lub w ogóle zakazane.
Skuteczność w różnych warunkach. Mgła, opady, silny wiatr, śnieg – to wszystko może ograniczyć widoczność wiązki laserowej lub utrudnić lot drona. Ponadto, ptaki mogą z czasem przyzwyczaić się do bodźca – dlatego ważne jest, by system był zmienny, by reagował na nowe sytuacje.
Polska ma mocną branżę drobiarską, a ptasia grypa to temat, który wraca co jakiś czas. Wprowadzenie laserowych dronów jako części strategii bioasekuracji mogłoby być ciekawym dodatkiem. Ale żeby to się udało, musiałyby zostać spełnione pewne warunki.
Trzeba by zorganizować pilotaże – testy w warunkach polskich, przy naszych klimatach, z naszymi gatunkami ptaków. Trzeba uwzględnić prawo – przepisy lotnicze, regulacje dotyczące laserów, normy bezpieczeństwa. I także dostęp finansowania. Rolnicy muszą mieć wsparcie, by móc wdrożyć technologię bez zbędnego ryzyka. Gdy to wszystko się ułoży, drony laserowe mogą stać się w teorii jednym z narzędzi ochrony ferm w Polsce w przyszłości.