Koreańscy naukowcy opracowali przezroczysty czujnik promieniowania UVA, który można porównać do niewidzialnych oczu pilnujących naszej skóry. Mierzy on promieniowanie, które potrafi wnikać głęboko w skórę, przyspieszając jej starzenie, a w skrajnych przypadkach zwiększając ryzyko nowotworów. Przyjrzyjmy się dokładnie nowej technologii i sprawdźmy jakie realne korzyści może nieść w codziennym użytkowaniu.
Wyobraźcie sobie smartwatch, który nie tylko liczy kroki, ale też pilnuje waszej skóry, ostrzegając przed niebezpiecznym promieniowaniem UVA. Brzmi nieco jak gadżet z filmu, a jednak koreańskim naukowcom udało się właśnie stworzyć takie urządzenie. Fotodetektor, o którym mowa, jest praktycznie przezroczysty, można go bez problemu wpleść w ekran zegarka, ramkę opaski czy nawet materiał koszulki, a on i tak widzi promieniowanie, które powoduje raka i sprawia, że skóra szybciej się starzeje.
To nie tylko ciekawostka technologiczna. Promieniowanie UVA jest podstępne i często je ignorujemy, skupiając się wyłącznie na UVB, a tymczasem przenika głębiej, uszkadza kolagen i może zwiększać ryzyko nowotworów. Niewidoczny czujnik pozwala monitorować ekspozycję w czasie rzeczywistym i ostrzegać zanim będzie za późno.
Czujnik opracowany w Korei Południowej zbudowany jest na szkle, z warstwami przezroczystych półprzewodników i cieniutką warstwą cyny indowej-tytowej. Dzięki temu światło widzialne przechodzi przez niego praktycznie bez przeszkód, a urządzenie wychwytuje tylko promieniowanie UVA w zakresie 315–400 nm. W testach prototyp radził sobie nieźle zarówno w pełnym słońcu, jak i w dni pochmurne. Wyniki były porównywalne z profesjonalnymi czytnikami.
Co najważniejsze, czujnik można ukryć. To ogromna przewaga nad tradycyjnymi sensorami, które albo są widoczne, albo muszą być osłonięte. Tym razem możemy mieć dyskretną ochronę skóry bez zmiany wyglądu zegarka czy ubrania. Można więc powiedzieć, że chroni nas niewidziany parasol, który codziennie pilnuje naszego bezpieczeństwa.
Choć wielu ludzi skupia się na kremach z filtrem i unikaniu słońca w południe, promieniowanie UVA działa niezależnie od godziny i pogody. To ono wnika głębiej w skórę, niszczy kolagen, powoduje fotostarzenie i w dłuższej perspektywie może przyczyniać się do nowotworów. Możliwość precyzyjnego śledzenia dawki UVA może dać potrzebną przewagę, dzięki której zareagujemy zanim jeszcze pojawią się objawy.
Połączony z modułem bluetooth czujnik może przesyłać dane do naszego smartfona, obliczać skumulowaną ekspozycję i ostrzegać, kiedy zbliżamy się do niebezpiecznego poziomu. Taka funkcja jest przydatna nie tylko dla sportowców czy plażowiczów, ale także dla osób z wrażliwą skórą lub przyjmujących leki fotouczulające.
Choć prototypy działają obiecująco, droga do masowej produkcji jest jeszcze długa. Naukowcy muszą dopracować trwałość, odporność na zginanie i stabilność pomiarów w różnych warunkach. Koszty produkcji półprzewodników i warstwy ITO wciąż są wysokie, a integracja z zegarkami, smartbandami i ubraniami wymaga współpracy z producentami tych produktów. Do tego dochodzi kwestia baterii, komunikacji Bluetooth i wygodnej aplikacji do wyświetlania wyników.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, możemy wkrótce zobaczyć urządzenia, które poza liczeniem kroków i monitorowaniem snu, będą pilnować skóry w czasie rzeczywistym. Wyobraź sobie koszulki, które w ciągu dnia informują o nadmiernym słońcu albo inteligentne okulary ostrzegające przed szkodliwym UVA, a wszystko to dyskretnie i bez zmiany wyglądu noszonego sprzętu. To jeden z tych produktów, które mogą pozytywnie odmienić nasze życie w przyszłości.