Technologiczny świat właśnie dostał silny sygnał – Razer powraca z nową generacją urządzeń wspierających mobilną grafikę. Tym razem nie wystarczy jedno pudełko – firma postanowiła pójść w podział: obudowę na kartę graficzną i osobno stację dokującą. Sprawdź, co wnosi to podejście i czy rzeczywiście oznacza rewolucję w korzystaniu z eGPU.
Razer Core X V2 debiutuje jako pierwsza obudowa eGPU w portalu Thunderbolt 5, zdolna zmieścić pełnowymiarowe karty graficzne PCIe Gen 4 nawet czteroslotowe, zarówno z gamy NVIDIA, jak i AMD. Wnętrze zapewnia chłodzenie za pomocą 120‑milimetrowego wentylatora, a sam montaż odbywa się beznarzędziowo – to ukłon w stronę wygody użytkownika. Co istotne, Razer zrezygnował z zasilacza oraz portów USB i Ethernet, kierując użytkowników do osobnej stacji dokującej – wyraźnie stawiając na elastyczność, ale i komplikując konfigurację .
Większa swoboda w doborze komponentów to jedno, ale Core X V2 kosztuje 349,99 USD (około 1 635 PLN). To więcej niż pierwotna wersja Core X miał plus dodatkowe elementy, oferowane w jednym opakowaniu. W kontekście ograniczeń – brak preinstalowanego PSU i konieczność dokupienia stacji – nowa propozycja Razera przypomina bardziej system, w którym budujesz wszystko sam, niż kompletny eGPU.
Razer udostępnia równocześnie Thunderbolt 5 Dock w cenie zaczynającej się od 389,99 USD (około 1 820 PLN). Ta stacja dokująca nie jest zwykłym hubem – to uniwersalne centrum: trzy porty downstream, jeden upstream, gigabitowy Ethernet, dwa USB-A 10 Gb/s, jeden USB-C 10 Gb/s, slot SD UHS-II, combo jack 3,5 mm, oraz przede wszystkim – gniazdo M.2 PCIe Gen 4 na SSD o pojemności do 8 TB. Takie funkcje przyciągną twórców treści i tych, którzy potrzebują szerokiego wachlarza złączy.
Stacja wspiera trzema monitorami 4K 144 Hz lub jednym 8K 60 Hz – dzięki wsparciu DisplayPort 2.1 i 120 Gb/s przepustowości, co w praktyce daje zauważalnie lepsze doświadczenie w wielomonitorowych konfiguracjach. Do tego dochodzi ładowanie urządzeń z mocą do 140 W – co znaczy, że laptop ma często jeden kabel do ładowania i obrazu. Dodano też funkcję „Thunderbolt Share”, umożliwiającą KVM i współdzielenie plików między dwoma komputerami PC. To rozwiązanie coraz częściej pojawia się w segmentach profesjonalnych.
Zestaw Core X V2 + Dock = ok. 740 USD (około 3 455 PLN), bez GPU i zasilacza. To niemal cztery cyfry, porównywalne z pełnymi desktopami lub stacjami roboczymi i znacznie droższe od starszego Core X Chroma, który oferował zasilacz, porty i oświetlenie za niemal tę samą kwotę.
Z technicznego punktu widzenia Thunderbolt 5 to skok w porównaniu do TB4/USB4 – nawet 80 Gb/s dwukierunkowo (120 Gb/s upstream), co technicznie minimalizuje ograniczenia przepustowości w eGPU. Wydajność zewnętrznych GPU może zbliżyć się do OCuLink, który przyspiesza w rękach entuzjastów DIY. Jednak warto pamiętać, że oprogramowanie (np. macOS) dziś rzadko wspiera eGPU, a Thunderbolt 5 występuje tylko w najwyższych laptopach.
Dla użytkownika to pytanie – czy modulum i elastyczność są warte wysokiego kosztu i dodatkowej konfiguracji. Dla jednych to świetny kierunek – wybieralność PSU, aktualizacja GPU, lepsza kompatybilność. Dla innych – zbyt rozbudowana konstrukcja, mniej „plug-and-play”. W kontekście rynku, gdzie laptopy gamingowe z własnymi GPU są coraz wydajniejsze, eGPU staje się niszowe.
Core X V2 oraz Thunderbolt 5 Dock to propozycja dla dwóch grup:
Nie jest to rozwiązanie dla przeciętnego gracza. Wymaga inwestycji, sprzętu i dokładnego planu – dobór PSU, kompatybilnego GPU, obudowy i samej stacji dokującej. Plus wysoka cena. Dla fachowców za to – to sprzęt, który realnie przyspiesza workflow mobilnych stacji roboczych.