Kolumny głośnikowe KLIPSCH R-51M Czarny (2 szt.)

Na postawione pytanie czy warto odpowiem na koniec. Kolor, kształt, technikalia co z czego wykonane i jak co potrafią głośniki tzw. ochy i achy odsyłam do różnych forum i soczystych prześmiewców którzy używają przymiotników jak gra dźwięk. Ja stawiam tezę matematycznie jak to gra. W kolejności pod względem zakupowym dlaczego tak ,a nie inaczej to moje odczucie słuchowe oraz gmeraniu w czeluści netu. TESI 261 ok, NOTA260X ok z(minusem), ELAC DEBUT 2,0 6.2 tyłka nie urywa. Cena podobna wymóg oraz kolumna podstawkowa. KLIPSCH R-51M tony wysokie 4/5 tony średnie 4,5/5 tony niskie 4/5 i tutaj trzeba zaznaczyć przeznaczenie radio, mp3, kino film. Zestrojone z YAMAHA RX-V4A (20m2 pomieszczenie), która jest, że tak się wyrażę neutralne tony niskie. Przy cichym ustawieniu głośności lekko pomrukują, ale nie słychać wręcz tego niskiego tonu dopiero po 50% jest lekki pazur ale nie, że łupie. Ustawienie troszkę zajęło i zgranie oraz zbalansowanie niskich tonów z subem. Z pomocą przychodzi NS-SW200 Yamaha i teraz jest subcio. Na koniec mają pazur czysto grają bez dodatkowego suba. Poprawnie kino, podręcznikowo stereo. Wywalić durszlaki z przodu i cieszyć oko i ucho. Porządne kable 2,5mm@ nie wspomnę. W tej cenie jakość maluszków odbieram bardzo pozytywnie. R-51M to mój wybór którego nie żałuję wręcz mogę polecić.

Super produkt, grają wspaniale.

Super

Kolumny małe, ale mają b. dobre brzmienie basów, wysokie tony specyficzne, niezniekształcone (właściciele tonsilów bardzo się zdziwią). I najważniejsze, piękne, soczyste średnie tony, wygląd klasyczny. Polecam kupić dobry przewód 2,5mm i trochę pograć głośniej, będzie coraz lepiej. Teraz minusy, nie ma instrukcji po polsku, nie ważą 5 kg tylko poniżej 4,5, przyklejane podkładki trochę brudzą. Kto kupi nie będzie rozczarowany.

Zdecydowanie polecam.

Tutaj nie ma co pisać kto miał styczność z tą firmą raczej nie zmieni już na inne głośniki. Polecam tym którzy się wahają.

Produkt warty swojej ceny.

Zdecydowanie polecam :)

Z kupnem kolumn do kina domowego nosze się ze 20 lat. Co parę lat coś mnie najdzie i zaczynam zgłębiać temat. Czytam różne recenzje, opinie. Ale tych kolumn jest tak dużo (nie to co kiedyś), że naprawdę nie wiadomo co wybrać. Po pewnym czasie dochodziłem do wniosku, że wiem że nic nie wiem. I tak zleciało parę lat. Ale teraz postanowiłem definitywnie coś wybrać. Wpadły mi w oko kolumny Klipsch R-51 M (czarne, złote membrany, wygląd klasa sama w sobie). Cały urlop o nich czytałem, że aż kobieta się śmiała, że znowu w kolumnach siedzę. Wygląd super, parametry techniczne bardzo dobre (Klipsch to bardzo dobra firma z USA). Wykonanie bardzo staranne. O samej technologii wykonania można przeczytać w danych technicznych. Ale najważniejsze jak grają? Po rozpakowaniu, podłączeniu przewodami z miedzi beztlenowej 2x2,5 mm. Włączyłem i... bas mocniejszy i ładniejszy od tych większych kolumn, które miałem, ale coś mi wysokich brakowało. Posłuchałem trzech płyt, wygrzały się. Od czwartej płyty wysokie tony zaczęły grać tak jak lubię, czyściutko. Grają genialnie w całym zakresie pasma, a przecież są to w sumie maleństwa (32 cm wzrostu). Polecam wszystkim niezdecydowanym. Nie ma co szukać innych. W tej cenie lepszych nie znajdziecie. Muzyka wypełnia całe pomieszczenie, pięknym, czyściutkim brzmieniem. Jestem bardzo zadowolony. Teraz pora kupić następne Klipsche, bo na tych się nie skończy.