Wielu użytkowników zastanawia się, czy stary notebook może przydać się jako awaryjny ekran oraz czy w praktyce możliwe jest proste podłączenie kabla, aby zobaczyć obraz z innego komputera lub konsoli. Laptop jako monitor – tak czy nie?
Niestety w większości przypadków port HDMI w komputerach przenośnych działa wyłącznie w trybie wyjścia. Służy on do wysyłania sygnału na zewnętrzny monitor, a nie do jego odbioru. Dostępne są modele z gniazdem HDMI-IN ale są rzadkością i pojawiały się głównie w wyspecjalizowanych modelach biznesowych sprzed lat. Dlatego scenariusz wykorzystania laptopa jako monitor HDMI często kończy się rozczarowaniem – typowe połączenie przewodowe zwykle nie działa. Jednak nie oznacza to, że nie istnieją inne możliwości. W rzeczywistości da się wykorzystać notebooka w roli ekranu pomocniczego, i co ciekawe – bez konieczności używania HDMI.
Jeśli notebook nie dysponuje fizycznym wejściem wideo, trzeba sięgnąć po odpowiednie narzędzia systemowe lub dodatkowy sprzęt. Najszybszą metodą okazuje się transmisja sieciowa w ramach lokalnej sieci Wi-Fi lub Ethernet. Użytkownicy Windows 10 i 11 mogą w zakładce „Ustawienia > System > Projektowanie na ten komputer” włączyć odbiór Miracast, po czym na komputerze źródłowym wywołać skrót Win + K i wskazać nazwę laptopa. Po zaakceptowaniu połączenia notebook stanie się bezprzewodowym ekranem, a opóźnienie rzędu kilkunastu milisekund okazuje się nieodczuwalne podczas pracy biurowej czy przeglądania internetu. Jedynie gracze mogą odczuć różnicę. Nowsze MacBooki pozwalają na podobną projekcję przez AirPlay, a w systemach Linux funkcję tę przejmują aplikacje Wayland Miracast lub programy pokroju Deskreen.
Kolejnym rozwiązaniem, które pozwala wykorzystać laptop jako monitor, są klasyczne zdalne pulpity. Microsoft Remote Desktop w wersji Windows Pro zapewnia niemal bezlagowe strumieniowanie całego ekranu w rozdzielczości Full HD, a przy wsparciu kodeka AVC/H.264 wystarcza stabilne połączenie sieciowe, na przykład poprzez standard Wi-Fi 6. Gracze mogą sięgnąć po Steam Remote Play, Moonlight albo Sunshine. Aplikacje te przesyłają obraz w 60 klatkach na sekundę i obsługują pada lub mysz bez wyczuwalnych opóźnień, o ile oba komputery znajdują się w tej samej sieci. Należy pamiętać, że przy słabszym routerze pojawią się artefakty lub spadki płynności, dlatego w razie problemów z Wi-Fi warto tymczasowo połączyć oba urządzenia kablem Ethernet.
Zobacz także: Ranking laptopów [TOP10]
Jeżeli zależy Ci na sygnale kablowym i najniższym możliwym opóźnieniu, sprawdzi się karta przechwytująca HDMI-USB. Wystarczy podłączyć urządzenie źródłowe do wejścia HDMI akcesorium, a kartę wpiąć w port USB 3.0 notebooka. Następnie należy włączyć podgląd w aplikacji OBS Studio albo w autorskim programie producenta. Ekran laptopa wyświetli obraz w osobnym oknie, które można powiększyć na pełny ekran. Stosunkowo tanie karty przechwytujące obsługują standard 1080p, co dla konsoli czy komputera stacjonarnego jest w zupełności wystarczające. Opóźnienie mieści się zwykle w granicach jednej klatki. Wada takiego rozwiązania polega na tym, że podgląd nie jest sprzętowo skalowany do natywnej rozdzielczości matrycy, a jakość zależy od kodeka w adapterze. Niemniej w zastosowaniach półprofesjonalnych, na przykład przy streamingu, karta przechwytująca bywa jedyną sensowną metodą na realnie funkcjonujący laptop jako monitor.
W ostatnich latach wielu użytkowników liczyło na standard USB-C z trybem DisplayPort Alt Mode działającym dwukierunkowo. Jednak do dziś producenci notebooków oferują porty USB-C niemal wyłącznie w roli wyjścia obrazu. Oznacza to, że nawet jeśli komputer ma nowoczesne złącze Thunderbolt 4, nie przyjmie zewnętrznego sygnału wideo, a wszelkie plotki o laptopach z Display-IN poprzez USB-C wciąż nie znajdą odzwierciedlenia w masowych produktach. Kolejną teoretycznie kuszącą opcją są aplikacje zamieniające tablet lub smartfon w drugi ekran, takie jak Duet Display czy Spacedesk. Na krótką metę pozwalają one wyświetlić okno czatu, panel audio czy długi dokument, lecz nie zastąpią pełnowymiarowego monitora, gdy chcemy wygodnie grać lub obrabiać wideo. Praktyka pokazuje, że przy typowych domowych potrzebach najlepszym kompromisem zostaje właśnie strumieniowanie po LAN, zwłaszcza jeśli router wspiera Wi-Fi 6 i potrafi utrzymać stabilną przepustowość rzędu 300 megabitów na sekundę bez dużych zakłóceń.
W sytuacji, gdy sieć jest przeciążona lub zależy Ci na pracy z grafiką w pełnej jakości, karta przechwytująca HDMI-USB daje pewniejszy efekt, choć generuje dodatkowy koszt w zakresie około 150 – 300 złotych. W zależności od jakości matrycy w notebooku może się okazać, że prostsze i niekiedy tańsze będzie kupno używanego monitora. W ofercie naszego sklepu znajduje się wiele ekranów, w naprawdę dobrej cenie. I to przeważnie w rozmiarach znacznie większych, niż oferują ekrany laptopów.