W wygodnej ręce, na biurku, na kanapie – Beelink GTi15 Ultra zdaje się przeczyć prawom fizyki. Skondensował w sobie możliwości, które jeszcze niedawno wymagały klasycznego desktopa, ale zrobił to w formie miniatury. Czy to redefinicja komputera osobistego, czy tylko ekstrawagancki gadżet? Zagłębmy się w szczegóły.
Beelink w GTi15 Ultra zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji, wprowadzając czytnik linii papilarnych i dwa porty 10 GbE. To nie codzienność wśród mini-PC, zwłaszcza w kompaktowych, chłodzonych parowo obudowach. Dzięki temu urządzeniu bezpieczeństwo i prędkość przesyłu danych osiągają poziom bliski stacji roboczych, co ucieszy profesjonalistów korzystających z VPN-ów, szyfrowania czy dużych transferów plików.
Nie jest to jednak zabieg wyłącznie „na pokaz”. Czytnik biometryczny integruje się z Windows Hello – zapewniając szybkie, bezpieczne logowanie. Z kolei 10‑gigabitowe porty LAN pozwalają bezboleśnie przesyłać duże ilości danych – backup, transfer wideo czy synchronizacja zasobów sieciowych stają się szybsze niż kiedykolwiek.
GTi15 Ultra oferuje możliwość podłączenia zewnętrznej karty graficznej przez dedykowany port PCIe x8, wykorzystując opcjonalny dock Beelink EX. Rozwiązanie to otwiera drzwi do wydajności porównywalnej z komputerami stacjonarnymi – bez potrzeby inwestowania w pełnowymiarową obudowę.
Choć eGPU samo w sobie generuje kolejne koszty – obudowa, karta graficzna, zasilacz – to soczysty boost wydajności pozwala korzystać z gier, renderowania czy AI w modelu plug-and-play. Dla mobilnego twórcy lub inżyniera może to być kompromis między kompaktowym sprzętem a pełnoprawnym desktopem. Sama rekonstrukcja pomysłu modularności komputerów zyskuje nową jakość.
W sercu GTi15 Ultra bije Intel Core Ulra 9 285H – jednostka z segmentu mobilnych CPU o zwiększonej wydajności. Beelink deklaruje wzrost mocy o około 11% w porównaniu do poprzednika, GTi14. Teoretycznie niewielki skok, ale połączony z zaawansowanym chłodzeniem parowo-ciepłowodowym, trzyma temperatury na uzdrowionym poziomie i pozwala na pełne wykorzystanie potencjału układu.
W małych komputerach często pojawia się problem spowalniania pracy z powodu przegrzewania. Tutaj jednak zastosowano sprytne chłodzenie, które dba o niską temperaturę, dzięki czemu urządzenie działa cicho i płynnie – nawet gdy ma sporo do zrobienia.
Jak się okazuje, nawet w tak małej obudowie można zmieścić zestaw portów, którego nie powstydziłby się pełnowymiarowy komputer. Dwa szybkie porty sieciowe, czytnik linii papilarnych i możliwość podłączenia zewnętrznej karty graficznej – wszystko to pokazuje, że GTi15 Ultra celuje naprawdę wysoko.
Dodajmy do tego wsparcie systemu operacyjnego Windows 11, zestaw portów USB 3.x i minimalną wagę – otrzymujemy sprzęt, który można zabrać w podróż służbową albo zabudować w domowym biurze. To urządzenie stawia pytanie: czy w epoce miniaturyzacji naprawdę potrzebujemy masywnych desktopów?