Dla wielu graczy to seria, która ukształtowała ich młodość z padem w ręku. Gdy w 2009 roku na PlayStation 3 zadebiutowało pierwsze Infamous, gracze po raz pierwszy mogli poczuć, że moralne wybory w grach akcji mogą mieć realne znaczenie. Dziś, po latach ciszy, twórcy znów wspominają o powrocie serii. I choć na stole nie leży jeszcze konkretna data premiery, jedna wypowiedź wystarczyła, by rozpalić emocje fanów konsolowych przygód z supermocami.
Studio Sucker Punch Productions, które dziś wielu graczy kojarzy przede wszystkim dzięki sukcesowi Ghost of Tsushima, może wkrótce przypomnieć światu o serii, która przez lata była wizytówką ich kreatywności – Infamous. Choć aktualnie wszystkie ręce na pokładzie pracują nad Ghost of Yōtei, planowanym ekskluzywem na PlayStation 5, to głos samego Nate’a Foxa – reżysera serii Infamous – rozbudził emocje wśród fanów. W niedawnym wywiadzie Fox wyznał wprost: „Zawsze będę orędownikiem Infamous”. I choć podkreślił, że studio tradycyjnie skupia się na jednym dużym projekcie naraz, to jego słowa wystarczyły, by rozpalić wyobraźnię graczy.
Czy to tylko nostalgiczne westchnienie twórcy, czy może świadoma zapowiedź? Niezależnie od intencji, jedno jest pewne – temat powrotu Infamous wraca z impetem. I to w chwili, gdy PlayStation 5 i segment PC są gotowe na więcej ekskluzywnych hitów.
Branża gier coraz częściej sięga po sprawdzone marki. Resident Evil, Dead Space, Final Fantasy VII – tytuły powracają, czasem jako remake, czasem jako odświeżony remaster. Nowa generacja konsol, takich jak PlayStation 5 czy Xbox Series X, zyskała dzięki temu biblioteki gier, które łączą nostalgię z nowoczesnością. Nic więc dziwnego, że również Infamous coraz częściej wymieniane jest wśród kandydatów do powrotu.
Najbardziej realistyczną opcją w krótkim terminie wydaje się remaster trylogii: Infamous, Infamous 2 oraz Infamous: Second Son. Taki pakiet, wydany na PS5 i komputerach gamingowych, mógłby przypomnieć starszym graczom o klimacie serii, a młodszym – pokazać, że gry z otwartym światem mogą opierać się na czymś więcej niż tylko mapie pełnej znaczników.
W erze technologii takich jak ray tracing, supersampling, dynamiczna rozdzielczość 4K czy zaawansowane HDR, odświeżone wersje gier z epoki PS3 i PS4 mogą zyskać zupełnie nowe życie. Nie tylko wizualnie – ale również pod względem płynności, immersji i komfortu grania. Zwłaszcza że PlayStation 5, z dyskiem SSD i kontrolerem DualSense, daje zupełnie nowe narzędzia do pogłębiania doświadczenia.
Alternatywny scenariusz? Pełny reboot. Nowi bohaterowie, nowe miasto, ale ta sama koncepcja supermocy, wolności i moralnych wyborów. Taki projekt musiałby jednak poczekać do zakończenia prac nad Ghost of Yōtei, co realistycznie oznacza drugą połowę 2026 roku. Ale kto wie – może szkic scenariusza już leży w szufladzie?
Gdy dziś mówi się o grach z otwartym światem, najczęściej wymienia się Assassin’s Creed, Horizon: Zero Dawn, Wiedźmin czy Spider-Mana. Ale Infamous jako jeden z pionierów łączył sandbox z czymś, co wówczas wydawało się przełomowe – prawdziwą wolnością wyboru. Dobrzy czy źli? Bohaterowie czy antybohaterowie? Te decyzje nie były tylko kosmetyczne – wpływały na wygląd postaci, jej moce, a nawet zakończenie historii.
Infamous: Second Son było jedną z pierwszych gier, które pokazywały możliwości PS4 – z dynamicznymi cząsteczkami, pięknym oświetleniem i świetnie zoptymalizowaną rozgrywką. Wyobraźmy sobie teraz podobny efekt na PS5. Wsparcie dla 60 klatek na sekundę, realistyczne miasta renderowane w czasie rzeczywistym, integracja z funkcjami DualSense – jak adaptacyjne triggery i wibracje haptyczne – mogłyby wznieść serię na nowy poziom.
Dla Sony to okazja, by przypomnieć światu o marce, która miała swoją tożsamość. Dla graczy – alternatywa dla kolejnych gier spod znaku Marvela, w których swoboda i konsekwencje działań są mocno ograniczone przez narrację.
Nate Fox nie ogłosił nowego Infamous, ale jego wypowiedź była najbardziej bezpośrednim nawiązaniem do serii od lat. Wcześniej studio Sucker Punch unikało tego tematu – teraz mówi o nim otwarcie. I nawet jeśli sami nie ruszą od razu z nowym projektem, nie oznacza to, że seria musi czekać w szufladzie.
Sony ma w swoim portfolio zespoły, które mogłyby zająć się remasterem – jak Bluepoint Games, znane z odświeżonego Demon’s Souls, czy Nixxes, odpowiedzialne za porty na komputery PC Spider-Mana i Horizon. Taki układ pozwoliłby Sucker Punch pozostać przy Ghost of Yōtei, a jednocześnie dać marce nowe życie.
Coraz więcej wskazuje też na to, że PlayStation planuje pełniejszą ekspansję na PC. Gry takie jak God of War, Horizon Zero Dawn czy The Last of Us Part I trafiły już na Steam i Epic Games Store. Port trylogii Infamous mógłby być kolejnym krokiem – i próbą zbudowania nowego pokolenia fanów. W końcu wielu dzisiejszych graczy dorastało już po epoce PS3. Dziś, w dobie ogromnej popularności gier superbohaterskich – zarówno od Marvela, jak i DC – Infamous może zaoferować coś innego. Więcej swobody, więcej stylu, mniej szablonowości. A przede wszystkim: świat, w którym to gracz decyduje, kim naprawdę chce być.
Jeśli Sucker Punch wróci do tej marki – nawet w formie skromnego remastera – może zyskać nie tylko aplauz fanów, ale i nowy filar marki PlayStation. A dla samych graczy będzie to podróż do czasów, gdy supermoce naprawdę robiły różnicę.