GTA VI to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier ostatnich lat. Niestety, data jej premiery wciąż się przesuwa, a nowe doniesienia sugerują, że czekanie może potrwać jeszcze dłużej. Przyjrzyjmy się najnowszym informacjom i zastanówmy się, jak wpłynie to na graczy i cały rynek gier wideo.
Choć oficjalna data premiery Grand Theft Auto VI została ustalona na 26 maja 2026 roku, wewnątrz studia Rockstar Games podobno toczą się rozmowy o kolejnym przesunięciu. Taka informacja wypłynęła od osoby dobrze znanej w środowisku graczy – leakstera, który wcześniej publikował sprawdzające się doniesienia.
Według niepotwierdzonych informacji, nowym możliwym terminem premiery miałby być wrzesień 2026. Czyli cztery miesiące później, od ostatnio ogłoszonej daty. To dużo – zwłaszcza dla graczy, którzy czekają na kontynuację od premiery GTA V, która miała miejsce... aż dwanaście lat temu.
Niektóre źródła wskazują, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. W grę może wchodzić dokończenie prac nad trybem fabularnym lub dopracowanie aspektów technicznych. Ale biorąc pod uwagę historię Rockstar – nikogo to nie powinno dziwić.
To nie pierwszy raz, gdy produkcja studia Rockstar zostaje opóźniona. Zdarzyło się to choćby przy Red Dead Redemption 2 – grze, która ostatecznie ukazała się dopiero po dwóch dużych obsuwach. I choć wielu graczy miało dość czekania, efekt końcowy był wart tego wysiłku. GTA VI ma być grą na ogromną skalę – z rozbudowanym światem, długą fabułą i rozgrywką online. Nic więc dziwnego, że twórcy nie chcą wypuszczać niedokończonego produktu. Tym bardziej że stawka jest ogromna – nie tylko finansowo, ale i wizerunkowo.
Dla studia, które od lat tworzy tytuły wyznaczające standardy, każda decyzja musi być przemyślana. Z punktu widzenia gracza to trudne, ale z perspektywy producenta – czasem nieuniknione. Czekanie boli, ale kompromisy bolą bardziej.
Trudno dziś mówić o GTA VI bez wspomnienia o jednym – cena. Ale zanim do niej przejdziemy, warto rzucić okiem na to, gdzie gra w ogóle się pojawi. Wszystko wskazuje na to, że w pierwszej kolejności trafi na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X. Komputery gamingowe? Te tradycyjnie muszą poczekać. W przypadku serii GTA to już niemal reguła – najpierw konsole, potem pecety, czasem z kilkumiesięcznym opóźnieniem.
A teraz do rzeczy. Podstawowa edycja gry ma kosztować około 70 funtów, czyli jakieś 400 złotych. Wersja deluxe – 90 funtów, czyli blisko 520 zł, a najbogatszy pakiet może sięgnąć aż 110 funtów. To już ponad 640 zł. Dużo? Dla wielu graczy – tak. Ale biorąc pod uwagę skalę gry i szum wokół niej, można się spodziewać, że mimo wszystko chętnych nie zabraknie.
Co dostaniemy w droższych wersjach? Na razie nikt nie mówi tego wprost. Pojawiają się tylko ogólne zapowiedzi: wcześniej dostępny tryb online, dodatkowe lokacje, może unikalne pojazdy. Tego typu dodatki to standard u Rockstara. Studio wie, jak budować poczucie ekskluzywności. A gracze, jak pokazuje historia, potrafią zapłacić sporo, by być "pierwsi" lub mieć coś, czego nie mają inni.
Nie da się ukryć, że kolejna zmiana terminu premiery byłaby ciosem dla graczy. Po tylu latach oczekiwania trudno zachować cierpliwość. Ale z drugiej strony – oczekiwania są ogromne, a gra musi być dopracowana.
Z perspektywy rynku, nie bez znaczenia jest fakt, że przesunięcie może pomóc uniknąć konkurencji z innymi dużymi premierami. A gracze – mimo wszystko – mają tendencję do wybaczania, jeśli produkt końcowy rzeczywiście jest tego wart. W końcu lepiej czekać na coś dobrego, niż dostać niedopracowany tytuł tylko po to, by spełnić termin.