
Ultra szerokie koła aero coraz częściej pojawiają się w rozmowach o przyszłości rowerów gravel. Jeśli szerokość obręczy 32 mm w ZIPP XPLR wydawała ci się szalona, to najnowszy prototyp przygotowany przez Dangerholma podniósł poprzeczkę na zupełnie inny poziom. Projekt jest świeży i mocno eksperymentalny, a jednocześnie dobrze pokazuje kierunek, w którym może podążyć gravel.
Gustaw Gullholm znany jako Dangerholm to szwedzki pasjonat, który od lat tworzy nietypowe rowery. Są lekkie, przemyślane i dopracowane wizualnie w stopniu, którego rzadko doświadcza się na rynku. Choć jego modele często wyglądają niczym eksponaty, to w praktyce wcale nie są ekscentrycznymi ozdobami do salonu. Gustaw faktycznie na nich jeździ i to całkiem ostro, co widać po sposobie, w jaki podchodzi do każdego projektu.
Tym razem jednak na warsztat trafiły same koła, które wypadają mocno futurystycznie. Pomysł opiera się na obserwacji, iż coraz szersze opony wymagają bardziej dopasowanych obręczy. Kilkanaście lat temu w szosie dominowały gumy 21 czy 23 mm, bo uchodziły za najszybsze. Dziś zawodnicy do rowerów gravel wybierają opony 28 albo 30 mm, a nierzadko jeszcze szersze.
Dangerholm poszedł jeszcze dalej. Nowe ramy mieszczą opony znane wcześniej z cross country, a zawodnicy nie boją się rozmiarów, które kiedyś zostałyby uznane za terenową przesadę. Z drugiej strony zyskują komfort i kontrolę nad jednośladem. Z trzeciej – tracą jedynie odrobinę dynamiki. W praktyce jednak różnica ta okazuje się mniejsza, niż sądzono.
Szerokość obręczy wpływa nie tylko na stabilność opony, lecz także na aerodynamikę. Im bardziej opona i obręcz tworzą jednolitą powierzchnię, tym płynniej układa się powietrze. ZIPP 303 XPLR był pierwszym poważnym krokiem w stronę naprawdę szerokich obręczy, bo jego 32 mm wewnętrznej szerokości to wynik typowy raczej dla kół do trailu. Dangerholm jeździł na ZIPPach i to one uświadomiły mu, jak duży potencjał kryje się w takim podejściu. Postanowił więc pójść jeszcze dalej i stworzyć koła zoptymalizowane do opon z segmentu MTB.
Do współpracy Szwed zaprosił kanadyjskie firmy Faction Bike Studio i Lx Lab. Pierwsza przygotowała kilka wariantów projektu, a druga wykonała cztery obręcze do dwóch różnych koncepcji. Ostatecznie powstał model o wyjątkowych parametrach. Wewnętrzna szerokość obręczy wynosi 45 mm, zewnętrzna 52 mm, a wysokość profilu aż 70 mm.
Całość jest przeznaczona do opon od 2.1 do 2.25 cala. To wartości, które do niedawna kojarzyły się wyłącznie z rowerami górskimi. Obręcze połączono z lekkimi piastami Extralite HyperSmart3, bo choć projekt skupia się na aerodynamice i prowadzeniu, masa nadal ma znaczenie.
Na pierwsze wnioski z jazdy trzeba jeszcze poczekać. Sam Dangerholm przyznaje, że poszedł tu bardzo daleko i że takie próby wymagają czasem przekroczenia granicy po to, by później wrócić do miejsca, które okaże się najbardziej rozsądne. Jego zdaniem optymalna może okazać się szerokość wewnętrzna w okolicach 40 do 42 mm, choć dopiero testy pokażą, jak duża jest różnica między teorią a praktyką.
Jedno jest pewne – rower gravel z szerokimi kołami już nie stanowi chwilowej mody, lecz stanowi realny kierunek w poszukiwaniu lepszej kontroli i większego bezpieczeństwa. Projekty takie jak ten od Dangerholma pokazują, że rozwój dopiero nabiera tempa i że granica między gravelami a lekkimi MTB może jeszcze długo się przesuwać. Jeśli więc jeździsz po szutrze i lubisz eksperymentować, nadchodzące lata zapowiadają się wyjątkowo ciekawie.