Chcielibyście zagrać w remake Dragon Age? Mamy dla was złe wieści...

Paweł Matyjewicz
Data dodania: 11-08-2025

Fani Dragon Age od lat marzą o powrocie do Fereldenu w nowej, odświeżonej oprawie. Wyobraźnia podsuwa obraz znanych bohaterów i epickich bitew w jakości rodem z obecnej generacji konsol. Problem w tym, że te marzenia raczej nie spełnią się szybko – i to nie z braku chęci po stronie Bioware.

EA nie chce remastrów Dragon Age

Mark Darrah, były producent wykonawczy serii Dragon Age, ujawnił, że studio wielokrotnie proponowało wydawcy stworzenie odświeżonej wersji - czy to w formie pełnego remake'u Origins, czy jako kompletnej trylogii obejmującej Origins, Dragon Age II i Inquisition. Rozważano nawet, by część prac zlecić zewnętrznym zespołom, tak jak stało się w przypadku Mass Effect Legendary Edition.


Według Darraha, każda taka propozycja spotykała się jednak z odmową ze strony Electronic Arts. Powód? Oficjalnie chodziło o priorytety budżetowe. Nieoficjalnie - o niechęć firmy do inwestowania w remastery, które nie wpisują się w jej bieżącą strategię. EA miało nawet sugerować, że Bioware powinno znaleźć na ten projekt środki w ramach już przydzielonych funduszy, co przy równoległych dużych produkcjach było niewykonalnym zadaniem.

Gry RPG w naszej ofercie:

Techniczne kłody… większe niż się wydaje

Choć sukces Mass Effect Legendary Edition pokazuje, że remastery mogą się nadal opłacać, Dragon Age jest dużo trudniejszym wyzwaniem. Pierwsze dwie części powstały na silnikach Eclipse i jego późniejszej wersji, a Inquisition już na Frostbite. Te technologie są dziś pod wieloma aspektami przestarzałe, a niewielu pracowników Bioware już pamięta, jak efektywnie z nimi pracować.


Przeniesienie całej trylogii na jeden nowoczesny silnik wymagałoby więc wkładu olbrzymiej pracy - od przebudowy systemów walki po ponowne odtworzenie animacji. Nie mówimy zatem o samej kosmetyce. To praktycznie stworzenie trzech, wielkich gier od podstaw.

Wyniki sprzedaży nowych gier też mają znaczenie

EA jest również bardzo ostrożne po premierze Dragon Age: The Veilguard (Straż Zasłony). Choć sama gra nie była zła, nie spełniła oczekiwań sprzedażowych firmy. Tytuł niedługo po premierze trafił nawet do PS Plusa na konsoli PlayStation 5. Dla wydawcy oznacza to jedno. Inwestowanie w markę nie jest pewne i wymaga dużej ostrożności.


W takim przypadku łatwiej po prostu skupić się na zupełnie nowych projektach lub grach z segmentu "live-servie" niż wracać do odświeżonych, nawet kultowych tytułów sprzed lat.

Szanse na powrót? Niestety znikome

Należy jednak pamiętać, że w branży gier wideo, nigdy nie mówi się nigdy. Co prawda obecna polityka EA jasno określa przyszłość marki Dragon Age. Ale być może pod naporem fanów kiedyś ujrzymy Dragon Age Legendary Edition. Choć szanse są minimalne, nie należy tracić nadziei.


Tymczasem odłóżmy marzenia o ponownej podróży z Morrigan, Alistairem czy Varrikiem w oprawie 4K z HDR. Skupmy się na tym co jest tu i teraz. Choć starsze części nadal możecie ograć na komputerach gamingowych i konsolach Xbox Series X i Xbox Series S – we wstecznej kompatybilności. Tak naprawdę najbardziej problematyczne jest to dla posiadaczy PS5 – ci muszą zadowolić się Veilguard oraz Inkwizycją, która została wydane także na PlayStation 4.

Komputery gamingowe w naszej ofercie:

Wróć

Właściciel serwisu: TERG S.A. Ul. Za Dworcem 1D, 77-400 Złotów; Spółka wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego w Sądzie Rejonowym w Poznań-Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, IX Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod nr KRS 0000427063, Kapitał zakładowy: 41 287 500,00 zł; NIP 767-10-04-218, REGON 570217011; numer rejestrowy BDO: 000135672. Sprzedaż dla firm (B2B): dlabiznesu@me.pl INFOLINIA: 756 756 756