Mysz komputerowa rzadko wzbudza większe emocje. Dla wielu to po prostu narzędzie – powinno działać sprawnie, nie przeszkadzać w pracy, nie zawodzić w momencie, gdy liczy się precyzja. Dlatego coraz częściej uwagę przyciągają modele, które zamiast szukać uwagi, stawiają na użyteczność. Takie, które mieszczą się w dłoni, budżecie i codziennym rytmie. Marvo Niro 60W nie próbuje konkurować z topowymi konstrukcjami na rynku, ale oferuje coś innego – rozsądnie skrojoną funkcjonalność, którą łatwo przeoczyć, dopóki nie zacznie się z niej naprawdę korzystać.
Z wagą zaledwie 53 gramów Marvo Niro 60W trafia w gust osób, które cenią sobie szybkość i lekkość ruchu. Co ciekawe, tak niska masa nie wpływa negatywnie na jakość wykonania. Mysz nie sprawia wrażenia taniej ani kruchej – wręcz przeciwnie, tworzywa są dobrze spasowane, a przyciski działają pewnie, z wyczuwalnym klikiem. Główne przełączniki mają deklarowaną żywotność do 50 milionów kliknięć, a boczne – do 5 milionów. To więcej niż wystarczająco do codziennej pracy i intensywnej rozgrywki.
Obecność miękkiego kabla USB-C w oplocie, stylizowanego na tzw. paracord, dodatkowo podnosi komfort. Przewód nie stawia oporu, nie sztywnieje i nie ciągnie się po blacie, co przekłada się na niemal bezprzewodowe wrażenia – nawet wtedy, gdy mysz podłączona jest do ładowania. Cała konstrukcja została zaprojektowana tak, aby wspierać ergonomię – lekko wyprofilowany kształt sprawia, że sprzęt dobrze leży w dłoni i pozwala na długą pracę bez zmęczenia nadgarstka. Marvo celuje tutaj nie tylko w graczy, ale również w studentów, pracowników biurowych czy twórców, którzy potrzebują lekkiego, mobilnego i sprawnego narzędzia.
Choć dla wielu osób mysz komputerowa to jedno z najbardziej "przyziemnych" urządzeń peryferyjnych, codzienna praca pokazuje, jak bardzo doceniamy jej niezawodność i elastyczność. Marvo Niro 60W została wyposażona w aż trzy tryby łączności: klasyczne połączenie przewodowe przez USB-C, szybkie połączenie bezprzewodowe w paśmie 2,4 GHz oraz nowoczesny Bluetooth 5.2. To zestaw, który w praktyce umożliwia natychmiastowe przełączanie się między trzema różnymi urządzeniami – bez rozłączania, restartowania czy konieczności zmiany konfiguracji. Można więc grać na komputerze PC, a chwilę później używać tej samej myszy do przeglądania dokumentów na laptopie lub tablecie.
Tryb 2,4 GHz zapewnia wysoką częstotliwość odświeżania (do 1000 Hz), co jest szczególnie istotne w grach i bardziej wymagających zastosowaniach, gdzie każda milisekunda opóźnienia ma znaczenie. Bluetooth, z kolei, sprawdza się doskonale podczas mobilnej pracy – z laptopem, tabletem lub nawet smartfonem. To spokojniejszy, energooszczędny tryb, który pozwala korzystać z myszki przez wiele godzin bez ładowania. Dzięki takiej wszechstronności użytkownik nie musi już wybierać między komfortem bezprzewodowym a precyzją pracy – wszystko zależy od aktualnych potrzeb i kontekstu użycia.
To, co naprawdę liczy się w codziennej pracy z myszą – obok wygody – to precyzja. Marvo Niro 60W korzysta z sensora Pixart PAW3311, który jest znany z dobrej równowagi między dokładnością a energooszczędnością. Zakres DPI sięga tu od 200 aż do 12 000, z możliwością regulacji w krokach co 50 DPI. Taka rozpiętość pozwala dostosować szybkość ruchu kursora do bardzo różnych zadań – od szybkich gier FPS po precyzyjne zaznaczenia w dokumentach lub grafice. Sensor nie gubi ruchów, nawet przy szybkich przesunięciach, a płynność śledzenia kursora stoi na wysokim poziomie. Oczywiście nie jest to sensor z flagowych modeli myszek gamingowych dla e-sportowców, ale w swojej półce cenowej radzi sobie znakomicie.
Marvo zastosowało w modelu Niro 60W akumulator o pojemności 300 mAh, co przekłada się na bardzo dobry czas pracy – do 100 godzin na jednym ładowaniu w trybie 2,4 GHz oraz do 80 godzin w Bluetooth. To realne wartości, które sprawiają, że przez kilka dni można zapomnieć o przewodzie. Ładowanie odbywa się przez nowoczesne złącze USB-C, co pozwala korzystać z myszki nawet w trakcie uzupełniania energii.
Warto też zauważyć, że Niro 60W nie jest przeładowana zbędnym podświetleniem ani funkcjami, które tylko zużywałyby prąd – znajdziemy tu delikatne, estetyczne akcenty, ale nic, co drenowałoby baterię. To dobra decyzja producenta: Marvo wyraźnie postawiło na funkcjonalność, mobilność i praktyczność, nie próbując na siłę wprowadzać wodotrysków RGB. Dzięki temu ta lekka, wygodna mysz staje się jeszcze bardziej użyteczna – także w terenie, gdzie dostęp do gniazdka może być ograniczony.
Marvo Niro 60W to jeden z tych modeli, które w zaskakująco niewielkiej cenie (ok. 90–105 zł) oferują coś więcej niż tylko podstawową funkcjonalność. To mysz uniwersalna, lekka i wygodna, a przy tym oferująca aż trzy tryby łączności, solidny sensor, długi czas pracy i przemyślaną konstrukcję. Trudno uwierzyć, że można to wszystko zmieścić w tak kompaktowym, niedrogim urządzeniu – ale Marvo udowadnia, że jest to możliwe. Dla osób, które szukają wygodnego i uniwersalnego rozwiązania do domu, pracy, studiów lub gier, Niro 60W będzie propozycją godną uwagi. Nie jest to może produkt rewolucyjny, ale z pewnością funkcjonalny, dobrze przemyślany i praktyczny. A to w codziennym użytkowaniu znaczy więcej niż puste slogany.