Firma Proton wprowadziła na rynek własnego czatbota o nazwie Lumo. To narzędzie stworzone z myślą o użytkownikach, którzy pragną korzystać ze sztucznej inteligencji, ale nie chcą rezygnować z prywatności. Twórcy podkreślają, że Lumo działa inaczej niż większość powszechnie dostępnych chatbotów.
Celem firmy Proton było zaprojektowanie systemu, który nie zbiera ani nie analizuje danych użytkownika. Lumo nie zapisuje historii rozmów, nie udostępnia danych stronom trzecim i nie wykorzystuje ich do trenowania modeli AI. Cała komunikacja jest szyfrowana, a zastosowane rozwiązania mają uniemożliwić dostęp osobom z zewnątrz, nawet samemu Protonowi.
Lumo korzysta z kilku otwartych modeli sztucznej inteligencji, w tym projektów rozwijanych w Europie, m.in. przez firmę Mistral. Wszystko działa na serwerach Proton zlokalizowanych na Starym Kontynencie, co ma ograniczyć wpływ firm z USA i Chin. Firma twierdzi, że w przeciwieństwie do dużych graczy na rynku AI, takich jak Google czy Microsoft, nie zamienia użytkowników w źródło danych i zysków.
Co dokładnie potrafi Lumo? Streszcza teksty, odpowiada na pytania, pomaga pisać e-maile czy analizować dokumenty. Może być przydatny w sytuacjach wymagających delikatnego podejścia, jak np. przetwarzanie informacji zdrowotnych lub prawnych. Proton zapewnia, że wszystko odbywa się lokalnie i bez zapisywania danych na serwerze. Da się z niego korzystać zarówno na urządzeniach mobilnych, takich jak smartfon czy tablet, ale też na komputerze stacjonarnym czy laptopie.
Czatbot ma też kilka funkcji wspierających pracę, takich jak możliwość przesyłania plików czy opcjonalne wyszukiwanie informacji w internecie. Ostatnia z wymienionych funkcji jest domyślnie wyłączona. Jeśli jednak użytkownik zdecyduje się z niej skorzystać, działa ona na podstawie wyszukiwarek, które nie śledzą aktywności użytkownika.
Lumo jest dostępny bezpłatnie dla każdego – zarówno przez przeglądarkę, jak i w aplikacjach nasmartfony z systemem Android oraz iOS, czyli iPhone'y. Istnieje też wersja płatna, która kosztuje 13 dolarów miesięcznie. Subskrybenci otrzymują nielimitowaną liczbę rozmów, możliwość przechowywania zaszyfrowanej historii czatów oraz kilka dodatkowych opcji.
Zespół Proton zapowiadał, że Lumo będzie nie tylko bezpieczny, ale też użyteczny. Trzeba jednak dodać, że podobnie jak inne czatboty, ma on wbudowane filtry i unika tematów uznawanych za kontrowersyjne. Da się np. zauważyć, że rozmowy na takie tematy kończą się dość szybko. To może rozczarować osoby, które liczyły na pełną swobodę wypowiedzi. Z drugiej strony Proton wyraźnie stawia granice, żeby nie łamać zasad obowiązujących w Unii Europejskiej czy Szwajcarii.
Lumo to ciekawa propozycja dla osób, które pragną korzystać z AI, ale nie chcą dzielić się swoimi danymi z korporacjami. Nie jest przełomowy, ale oferuje coś, czego wielu użytkowników szuka – spokój, że ich dane nie są przechwytywane, analizowane ani sprzedawane dalej.